środa, 24 stycznia 2018

ARSEN - MIA ASHER | RECENZJA

arsen, recenzja, książka, blog

Czy myślenie waginą może doprowadzić na skraj załamania?

"Arsen" - opowieść o nieszczęśliwej miłości.

"Wystarczyło jedno spojrzenie.
Jestem oszustką.
Jestem kłamczuchą.
Moje życie to jeden wielki bałagan.
Kocham mężczyznę.
Nie, kocham dwóch mężczyzn...
Tak sądzę.
Jeden z nich odwzajemnia to uczucie. Drugi sprawia, że płonę.
Jeden jest moją opoką. Drugi - kryptonitem.
Jestem załamana, zagubiona i zniesmaczona samą sobą."

Właśnie zamknęłam książkę "Arsen" i jestem wstrząśnięta. Pierwszy raz pomyślałam sobie straszną rzecz: Czy główna bohaterka na pewno zasłużyła na taki koniec? Nie chciałabym psuć Wam czytania, jeśli jesteście dopiero na początku, ale muszę napisać tu kilka słów od siebie. Może moja recenzja będzie niego chaotyczna, ale to właśnie czuję po zamknięciu książki "Arsen" - chaos.

Cathy - Główna bohaterka pełna sprzeczności. Kocha swojego męża, ale nie jest w nim zakochana. Pożąda Arsena, ale go nie chce.
Ben - Mąż Cathy, cudowny człowiek. Gdyby tylko mógł, na każdym kroku sypałby przez żoną płatki róż.
Arsen - Celebryta z wyglądem, który powala kobiety na kolana. Egoista pragnący tylko jednego - Cathy

Jak można zdradzić tak cudowną osobę jaką jest Ben? Jak można zaufać własnej waginie, zapominając o mózgu? Nie rozumiem tego i uważam Cathy za bardzo egoistyczną postać. Rozumiem, że czwarte poronienie doprowadziło ją na skraj załamania, tylko dlaczego zapomniała przy tym, że jej mąż także stracił kolejną szansę na własne dziecko? To straszne jak bardzo główna bohaterka zapadła się w sobie i odsunęła na bok męża, który zrobiłby dla niej wszystko i który przez jej głupie działania trafił na skraj załamania nerwowego. 
A co z tytułowym Arsenem? Mam wrażenie, że ten dzieciak to jeszcze większy egoista, który upatrzył sobie zabaweczkę i postanowił ją wziąć nie patrząc na konsekwencje. Czasem widzimy w jego działaniach przejaw heroizmu, kiedy chce nieco odsunąć od siebie Cathy, by nie zniszczyć jej małżeństwa. Ostatecznie jednak okazuje się, że on też myśli tylko dolnymi partiami ciała zniewalając główną bohaterkę. Jak kończy się cała sytuacja? Jak już pisałam, nie chcę psuć Wam "zabawy", więc koniecznie zabierzcie się do czytania jak najszybciej. 

Mia Asher, Arsen, recenzja, książka

"Pokochasz tę historię, albo znienawidzisz, ale nie pozostaniesz wobec niej obojętna. I długo jej nie zapomnisz..."

recenzja, Arsen, wydawnictwo szósty zmysł

Podsumowując: Warto sięgnąć po "Arsen". Na pewno nie będziecie się nudzić. Mia Asher z pewnością zaserwuje Wam prawdziwą karuzelę emocji, której nie będziecie żałować. Ostrzegam jednak, naprawdę ciężko będzie zapomnieć o tej historii. Główni bohaterowie zapadną Wam w pamięć jeszcze na długo. Mam nadzieję, że doczekamy się ich dalszych losów.

Arsen, Mia Asher, recenzja, książka, blog

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Szósty Zmysł i Wydawnictwu Papierowy Księżyc.
_________________________________
bluzka: ZAFUL

3 komentarze:

  1. Nie chcąc przypadkiem znaleźć jakiś spoilerow, przyznam się, że nie przeczytałam tego wpisu do końca z obawy przed tym :( mega mnie zaciekawilas na wstępie już z tą książką. Muszę ją gdzieś znaleźć i przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam i była mega :-) totalny, emocjonalny rollercoaster 😊 Bohaterka mnie wkurzała, za to Ben był słodki 😍

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety dla mnie książka była czymś co ma zastąpić Greya. Przesiąknięta seksem, który mam wrażenie jest na pierwszym miejscu dla bohaterów książki. Trochę to niesmaczne. A i samo zachowanie mężczyzn było przerysowane. No umówmy się, że ludzie się tak nie zachowują...

    OdpowiedzUsuń