Rozglądajmy się dobrze, bo czasem obok nas może dziać się tragedia.
"Umarłam, kiedy odwiedziliśmy babcię w Stanach. Myślałam, że włożą mnie do trumny, ale nie. Przynoszą jedzenie, picie, wmuszają. Migają jakieś twarze. Najczęściej pochyla się nade mną tata. Nie mam siły mówić. Nie mam siły powiedzieć, że jestem trupem.
Mocny początek prawda? Kiedy go przeczytałam, na moim ciele pojawiły się ciarki, a w głowie zamęt. Nie wiedziałam jak interpretować ten fragment, co on właściwie oznacza. Można myśleć o nim na wiele sposobów, ale prawda jest tylko jedna.
Ostatnimi czasy w Polsce pojawia się sporo wydawniczych świeżynek. Jestem recenzentką i moja półka książek do przeczytania powiększa się z każdym dniem, a skrzynka mailowa codziennie niesie zaproszenia do kolejnych recenzji. Kocham ten świat, ale cały czas zastanawiam się dlaczego w niektórych miesiącach daty premiery kilkunastu książek planowane są na jeden dzień. Trudno czasem wszystko przeczytać, mimo największych chęci. Wolałabym aby proces premier był rozłożony w czasie. Jednak taki w tym wszystkim urok i trzeba się dostosować.
18 maja 2021 na rynku pojawiła się nowa książka Magdaleny Zimniak "Żywa i martwa". Elektryzująca okładka, intrygujący opis i spora zawartość (ponad 440 stron) to idealny zestaw dla książkolholika. Kiedyś czytałam już książkę tej autorki "Wschód księżyca". Pamiętam, że tamten thriller psychologiczny nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia. Tym razem podeszłam z dystansem, ale i otwartym umysłem do kolejnej propozycji od autorki. Jaki był tego efekt? Czy teraz osiągnęłam czytelniczą satysfakcję? Jeśli śledzicie mój instagram @pasjonatkaczytania już wiecie. Jeśli nie, zapraszam na dalszą część recenzji.
"Maja jest przekonana o własnej śmierci, ale nadal musi funkcjonować w świecie żywych. Ojciec nie radzi sobie z jej chorobą, a matki zmarłej w tragicznych okolicznościach dziewczyna nie pamięta.
Tymczasem szkolna psycholożka zaangażowana w pomoc nastolatce zaczyna otrzymywać wiadomości z pogróżkami. Komuś zależy, by kobieta przestała interesować się Mają i jej rodziną. Co zdarzyło się w Stanach? Czy klucz do teraźniejszości tkwi w przeszłości? Czy Maja ma jeszcze szansę na ratunek? Ta powieść jest jak cios między oczy. Zachwieje waszym spokojnym światem, a mimo to nie oderwiecie się od niej, dopóki nie przewrócicie ostatniej strony.
Ostatnie zdania powyższego opisu idealnie odwzorowują moje odczucia podczas czytania tej pozycji literackiej. Książka "Żywa i martwa" wciąga i pochłania. Świat realny przestaje istnieć i liczy się tylko fikcja. Naprawdę ciężko się od niej oderwać. Nie rezerwujcie sobie na nią kilku dni, ponieważ przeczytacie ją zaledwie w kilka godzin.
Świetny styl pisania, lekkie pióro, idealnie nakreślona fabuła, ciekawe zwroty akcji. Postaci wykreowane w bardzo rzeczywisty sposób, mała ilość miejsc akcji. Intryga, oburzające wątki, obrzydzające wątki, miłość pokazana na wiele sposobów, nieraz takich, jakich nie chcecie znać - tego wszystkiego doświadczycie podczas lektury thrillera od Zimniak.
Nie da się ukryć, że autorka odważnie podeszła do tematu i postanowiła umieścić w fabule wątek pedofilii, który jest znaczący dla całej historii. Jestem jednak zaskoczona w jaki sposób to zrobiła. Pedofilia ze strony kobiety nie jest często spotykana, a jednak problem istnieje. Pedofilia przedstawiona w postaci "pięknej" miłości także wykracza ponad granice. To szokuje, ale uważam że Zimniak świetnie poradziła sobie z tematem i przyjęła ciekawą taktykę w podejściu do tak drażliwej kwestii.
Nie musicie się jednak obawiać, że nie będziecie w stanie czytać opisów. Oczywiście oburzają i szokują, ale nie są głównym wątkiem, dlatego jesteśmy w stanie je znieść. Jest to dodatek, który podnosi charakter thrillera. Musimy także pamiętać, że to tylko fikcja literacka, coś wymyślonego przez autorkę, dlatego ważny jest dystans podczas czytania, nawet jeśli autorka porusza temat, który jest problemem także w realnym świecie.
Bardzo podobała mi się ta książka. Nie spodziewałam się, że fabuła kompletnie mnie wciągnie. Czułam całą gamę emocji, czyli to, czego oczekuję od dobrej książki. Przystępny język i świetnie rozplanowana przez Wydawnictwo treść, sprawiły, że czytanie było samą przyjemnością.
Bohaterowie potrafią zaskoczyć. Czy można ich lubić?
To normalne, że sympatyzujemy lub nie z bohaterami. Czytałam nawet książki, w których moją sympatię wzbudzał morderca, ponieważ był napisany w taki sposób, by pobudzać pozytywne emocje. Może brzmi to dziwnie, ale to nie tylko moje wrażenia. Autorzy potrafią zamącić czytelnikowi w głowie, ale należy pamiętać, że to tylko treść na papierze, a nie prawdziwe życie. Jak jest w thrillerze "Żywa i Martwa"? Główna bohaterka Maja to nastolatka z problemami. Dziewczyna po traumatycznych przeżyciach umiera w środku, przestaje odczuwać emocje, wydaje jej się, że wydziela trupi odór i izoluje się od świata. Jej umysł nie działa prawidłowo, cierpi. To ona jest spoiwem całej historii i za jej sprawą postrzegamy innych ludzi, czasem zupełnie nieprawidłowo.
Wielu narratorów jednej akcji potrafi podnieść rangę książki.
Maja nie jest jedyną narratorką w książce. Mamy również Kamilę, Johna, Iwonę i przelotnie kilka innych postaci. Widzimy więc akcję z różnych perspektyw, co jest ciekawym doświadczeniem. Każda z osób ma swój pogląd i widzi różne sprawy inaczej. Takie podejście do fabuły zwiększa jej atrakcyjność i zawsze mi się podoba. Lubię zamęt i zaskakujące zwroty akcji.
Kilkakrotnie musiałam przerwać czytanie, by przemyśleć co się właśnie wydarzyło.
Bywały momenty, które musiałam przenalizować. Bohaterka chciała nam coś powiedzieć, ale nie zdradzała wszystkiego. Pragnęłam domyśleć się o co chodzi, ale nic mi to nie mówiło. To było frustrujące i fascynujące zarazem. Takie "smaczki" zawsze zachęcają do dalszego czytania.
"(...) Z trudem podnoszę się z ławki. Mam wrażenie, że trupie ciało jest wypełnione żelazem. Każdy krok wymaga wysiłku. Nie dam rady pokonać na piechotę dystansu, który dzieli mnie od szkoły. Mam gdzieś, czy inni poczują mój zapach. Autobus jest prawie pusty. Kulę się na siedzeniu, wciskam głowę w ramiona. Chciałabym zniknąć. Pod czaszką dudni pytanie: "Co zdarzyło się przed twoją śmiercią?"
Thriller "Żywa i Martwa" zasługuje na maksymalną ocenę.
Zawsze po przeczytaniu książki sprawdzam inne recenzje. Lubię wiedzieć, czy pozostali czytelnicy mieli podobne odczucia do moich. Tym razem przeżyłam szok, ponieważ nie ma jeszcze wielu recenzji w sieci. Na portalu lubimyczytac.pl moja była pierwszą, na instagramie również widziałam jedynie zapowiedzi, bez konkretnych ocen. Zapewne wynika to z niedawnej premiery. Na pewno będę monitorować sytuację, ponieważ jestem bardzo ciekawa, co inni pomyśleli po zamknięciu ostatniej strony najnowszej pozycji wydanej przez Wydawnictwo Prozami.
Książkę oceniam w skali 10/10. To jeden z tych thrillerów, które zostają w głowie na dłużej i jeśli ktoś niebawem zapyta mnie, co ostatnio dobrego przeczytałam, na pewno odpowiem - "Żywa i martwa", koniecznie musisz po nią sięgnąć.
Brzmi ciekawie - szczerze mówiąc to nie lubię thrillerów, ale ten wydaje się być godny uwagi. Ciągle brakuje mi czasu na to, aby sięgnąć po lekturę. A raczej wybieram inne aktywności, a książki czekają w kolejce na półce. Uwielbiam, gdy jedna historia przedstawiona jest przez kilku bohaterów. Uważam, że to duży atut. Może sprawię ją sobie na urodziny, jednak obawiam się, że jest tutaj wiele "depresyjnych" opisów, które mi strasznie obciążają głowę. Zwykle mam tak, że jeszcze długo myślę o książce po jej zamknięciu.
OdpowiedzUsuń