Nie jesteś wężem, dbaj o skórę bo masz tylko jedną.
Dom-samochód-wyjazd z bramy-droga-miasto-rondo-dużo rond-korek-plotki-policja-wjazd-parking-oczekiwanie-otwarcie-wejście-zachwyt-poszukiwanie schodów- dotarcie do celu.
Tak właśnie wyglądała moja podróż na otwarcie nowej galerii Posnania w Poznaniu. Łatwo nie było, ale kiedy dotarłam do sklepu, który zaprosił mnie na swój debiut, stanęłam jak wryta z zachwytu przed wejściem do Stenders Wszechobecny zapach kwiatów, kosmetyków i kwiatek w doniczce na dzień dobry, który kazali mi zjeść? Ale jak to? Dlaczego mam jeść ziemię, czy to nowa metoda odżywcza? Nie nie, rzekła Pani Baiba, posmakuj naszej babeczki, tylko nie jedz róży bo ona akurat jest prawdziwa. Mój zachwyt chwilowo pomieszał się z jakże pozytywnym zdziwieniem. Jeszcze czegoś takiego nie było, muszę jednak przyznać, ta ziemia była pyszna i mój organizm przyswoił ją wyjątkowo czule. Gdyby tylko było więcej czasu.. widziałam jeszcze kilka takich kwiatków.
Na otwarcie wybrałam się razem z kilkoma znajomymi blogerkami: Honoratą, Kamilą i Darią. Z radością i uśmiechem przywitała nas manager marki Stenders Agata, a na wszystkie moje pytania (wiecie, ja naprawdę zadaję dużo pytań) cierpliwie odpowiedziała jej koleżanka Magda - kompendium wiedzy o każdym kosmetyku. Pytałam wiele, ponieważ miałam konkretny powód. Kiedy cierpisz na atopowe zapalenie skóry (u mnie zwane egzemą) nie jest łatwo z kosmetykami i naprawdę trzeba uważać czego się używa. Stąd mój natłok pytań, czy aby na pewno od ich kosmetyków nie wybuchną mi ręce. Okazało się jednak, że wszystkie powstają na bazie naturalnych składników i nie ma takiej możliwości. I wiecie co? Przetestowałam wszystkie, które otrzymałam i nadal mam obie dłonie. To chyba dobry znak.
Paczka rozmaitości, którą otrzymałam od marki do testów to był częściowo mój wybór. Cieszę się, że miałam taką możliwość ponieważ nie ukrywam, że zakochałam się od razu w jednym z tych produktów i spełnił on moje wszystkie oczekiwania. Jeśli śledzicie mój instagram @stylowamisja, na pewno widzieliście na insta-stories moją krótką relację z pierwszego otwarcia kosmetyków.
Co mówi producent
Co mówię ja
Myślę, że ten peeling faktycznie potrafi mile otulić skórę swoim aromatem i zyskuje ona zdecydowaną miękkość. Bardzo podoba mi się fakt, że nie czuję się po jego użyciu wysuszona i nawet nie potrzebuję używać balsamu. Gdybyście jednak chciały, sklep ma również w swojej ofercie balsam z tej samej serii, a jeśli nie to oferuje drugi peeling bardziej tłusty, który jeszcze bardziej nawilża skórę.
Czekolada jest lekiem na całe zło, a jeśli ten lek możemy wetrzeć w swoje ciało, z pewnością trafimy do krainy rozkoszy, a wartości odżywcze czekoladowo-waniliowego peelingu z pewnością sprawią nam niespotykaną rozkosz.
Co mówi producent
Co mówię ja
Nie jest to produkt, który kochasz od razu, ponieważ jest to zupełnie coś innego. Cieszy mnie jednak jego wielofunkcyjność. Przetestowałam go na wszystkie sposoby i wnioski są takie: jeśli chcesz mieć mocniejszy peeling i dać swojej skórze nieco powera wtedy idealnie sprawdza się na sucho, chociaż trzeba przyzwyczaić się do konsystencji w tej postaci. Masz wrażenie jakbyś nakładała na siebie miękkie grudki cukru, które rozpadają się na ciele na mniejsze kawałki. Jeśli jednak potrzebujesz szybkiej i delikatnej pielęgnacji z lekkim masażem, wtedy nałóż go na dobrze namoczone ciało ( o ile da się w ogóle namoczyć ciało), zobaczysz, efekt musu będzie zaskakujący.
Co mówi producent
Co mówię ja
Poczuj się jak Kleopatra i wykąp się w najcenniejszym darze z prawdziwym złotem. Po prostu - ozłoć się. Żel jest bardzo przyjemny w zapachu, delikatny i myślę że uniwersalny. Konsystencja jest bardzo miękka i ślizga się gładko po ciele. Ja akurat wolałabym żeby troszkę się pienił, czego nie ma. Producent obiecuje nam też, że skóra będzie się po umyciu delikatnie mienić. Moja niestety się nie mieni. Nie ujmując mu jednak, muszę przyznać że jego właściwości odżywcze czuć po każdym prysznicu i masz wrażenie jakby skóra odpoczęła i cieszyła się jego obecnością na swoim ciele.
Jeśli dotrwałeś do tego momentu i nawet trochę Cię zaciekawiłam to gratuluję i Tobie i sobie. Mam nadzieję, że tego typu posty Wam się spodobają, bo chętnie stworzyłabym ich dla Was trochę więcej.
Marce Stenders serdecznie dziękuję za zaproszenie i bardzo miłe przyjęcie w ich nowym salonie w Posnanii, do którego Was oczywiście zapraszam :)
Przeczytałam, do końca i również jestem zakochana w ich zapachach ;-)
OdpowiedzUsuńNo to jesteś moim masterem :p Dziękuję :)
UsuńByło zjawiskowo :) Szkoda że mam tak daleko do Poznania :)
OdpowiedzUsuńStenders ma też sklepy w innych miastach :) Możesz to sprawdzić na ich stronie www.stenders-cosmetics.pl/shops
Usuńdo teraz czuję tą delikatną woń kwiatów, która unosiła się w tym cudownym miejscu ♥
OdpowiedzUsuńPorcelainDesire
Ja też i widzę te piękne skrzynie podwieszone pod sufitem :D
UsuńAle klimatyczne miejsce! :)
OdpowiedzUsuńSiostryAndrzejewskie
A jakie pachnące! :)
Usuńale piękne zdjęcia! właśnie od kilku dni zastanawiam się jakbym mogła dbać lepiej o swoją cerę i myślę że z tymi kosmetykami zdziałałabym niezłe cuda ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, a jeśli skorzystasz z oferty na pewno się nie zawiedziesz :) Mają wspaniałe kremy do twarzy na bazie mleka pszczelego :)
Usuńsuper post ;)
OdpowiedzUsuń