czwartek, 16 lipca 2020

OCEAN UCZUĆ - MARIOLA STERNAHL | POWIEŚĆ OBYCZAJOWA

lęki, MariolaSternahl, OceanUczuć, opowiadanie, powieśćobyczajowa, recenzja, romans, WydawnictwoNovaeRes,

Nie dajmy się demonom przeszłości stojącym na naszej drodze do szczęścia.
W życiu Anny nie brakowało trudnych momentów. Najpierw straciła ojca, potem opuściła ją matka. Wychowana przez nieznoszącą sprzeciwu, kontrolującą wszystko babcię oraz dziadka alkoholika, nie doświadczyła prawdziwego, szczęśliwego dzieciństwa. Odtrącana i poniżana, wyrosła na osobę, której codzienność naznaczona jest ciągłym lękiem. Brak pewności siebie, smutek i rozgoryczenie towarzyszą jej na każdym kroku. Ale pewnego dnia w jej życiu pojawia się mężczyzna, który staje się dla niej kimś, o kim od tak dawna marzyła - przyjacielem, nauczycielem i ukochanym. Czy ten związek sprawi, że Anna uwolni się w końcu od widm przeszłości? Czy uda jej się stworzyć prawdziwą rodzinę, której tak bardzo pragnie?

Czasem pierwsze strony książki sprawiają, że mam ochotę odłożyć ją na półkę. Wysilam się i czytam dalej. Co się wtedy dzieje? Muszę serdecznie przeprosić się z powieścią, ponieważ okazuje się być rewelacyjną książką, pełną emocji. Tak właśnie było z powieścią obyczajową "Ocean uczuć". Prolog był dla mnie niezrozumiały i musiałam przeczytać go dwa razy, by zrozumieć o co chodzi. Kiedy jednak rozpoczęłam kolejne strony, zostałam całkowicie wciągnięta w trudny świat Anny i jej problemy. 

Książka, wbrew pozorom, nie jest o dorosłej Annie, ale o jej dojrzewaniu i ciężkiej drodze do dorosłości. Zawarta w powieści historia pokazana jest z punktu widzenia małej dziewczynki. Samotnej, zagubionej i zmuszanej do mieszkania z okrutnymi dziadkami, z daleka od matki. Matka świadomie porzuciła swoją ukochaną córeczkę, by wieść życie za granicą. Mimo tęsknoty, Jadwiga nigdy nie sprzeciwiła się swojej własnej matce Neli i nie zabrała Ani do siebie. Dziewczynka każdego dnia walczy by przetrwać i zmaga się z przemocą psychiczną ze strony okrutnej babki i przytakującego jej dziadka. 

Jak można nie uświadomić małej dziewczynki na temat miesiączkowania, lub rozwoju ciała? Fragment, w którym Ania boi się, że umrze ponieważ podczas jazdy w pociągu między nogami pojawiła się krew, wstrząsnął mną całkowicie. Byłam w szoku. Obok siedział dziadek, który nawet nie ruszył palcem, by pomóc tej małej istocie. W późniejszym czasie widzimy rozwój małej Ani w Annę i jej lęki, bunt i coraz większą świadomość swojej sytuacji. Niestety lęki pozostają w niej na zawsze, nawet kiedy jest już dorosła i "na pozór szczęśliwa". To straszne, jak złe doświadczenia w dzieciństwie mogą zniszczyć psychikę człowieka na całe życie. 

Wiecie co jest najgorsze? Mimo znęcania się babki w sposób psychiczny, poprzez okropne wyzwiska i całkowitą kontrolę, cała rodzina jest zmanipulowana przez nią na tyle, że nikt nie potrafi zostawić jej i dziadka i odejść. Nawet wujostwo, które mieszka daleko w pewnym momencie na prośbę babki postanawia się jej podporządkować i zamieszkać razem z nią. Oczywiście w efekcie końcowym ich małżeństwo się rozpada, ponieważ starsza pani potrafi bardzo skutecznie doprowadzić do końca każdy związek. Przerażające i prawdziwe. Podejrzewam, że w obecnie na świecie żyje wiele rodzin, którym ciężko "odciąć pępowinę" i poprzez całkowite zmanipulowanie rodzice nie potrafią wypuścić swoich dzieci w świat. Straszne.... Nawet Anna będąca dorosłą osobą zastanawia się w pewnym momencie czy wrócić. Nie mogłam w to uwierzyć, ale właśnie tak działa uzależnienie od swojego oprawcy. Smutne, ponieważ często najbardziej cierpią ci najsłabsi i najwrażliwsi.

"Ocean uczuć" to przejmująco smutna historia, w której zapragniecie przytulić Anię i zabrać tą małą istotkę do siebie, mimo iż to dziewczynka istniejąca tylko na kartach powieści. Podczas czytania zadawałam sobie pytanie: Za co ta dziewczynka musi tyle cierpieć, dlaczego?

"Dla niej kolejna miłość mogła oznaczać ponowne, tylko tym razem jeszcze większe cierpienie. Nowa miłość, nieodwzajemniona w sposób, którego ona oczekiwała, mogła być kolejną, a może tym razem ostatnią czarną rozpaczą. Udręką nie do zniesienia. Odrzucali ją wszyscy, od samego początku: tata, mama, babka, dziadek, wujek, ciocia, kuzynki, cała rodzina."

Bardzo podobało mi się emocjonalne podejście autorki do postaci. Świat małych i dużych został pokazany w realistyczny sposób. Mimo iż w książce nie mamy wielu lokalizacji, cały czas skupiamy się na odczuciach głównych bohaterów. Było mi żal Ani, nienawidziłam babci, byłam zła na mamę itd. Co chwila szargały mną emocje, dzięki czemu czytanie było dla mnie bardzo ekscytujące. Jestem również zaintrygowana kolejnymi częściami książki, ponieważ "Ocean uczuć" to pierwszy tom serii i jednocześnie debiut literacki Marioli Sternahl.

Serdecznie polecam powieść obyczajową Marioli Sternahl "Ocean uczuć". To trudna historia o dojrzewaniu i sile, jaką trzeba czasem wykrzesać z siebie, by przetrwać. Nie dajmy się demonom przeszłości stojącym na naszej drodze do szczęścia i walczmy o każdy dzień, bo mamy dla kogo. Taki wniosek nasuwa mi się po przeczytaniu tej książki.

lęki, MariolaSternahl, OceanUczuć, opowiadanie, powieśćobyczajowa, recenzja, romans, WydawnictwoNovaeRes, depresja

2 komentarze:

  1. Masz rację, czasami nie warto zniechęcać się po kilku stronach i warto dać szansę książce. Czasami miałam tak, że pierwsze 100 stron męczyłam niemożliwie, a potem akcja tak niesamowicie się rozkręcała, że miałam przez tę książkę zarwaną nockę. Chyba się skuszę na pozycję ze zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety, edukacja na temat własnego ciała, dorastania po prostu leży w naszym kraju. Albo jest traktowana jako zło konieczne, albo w ogóle jej nie ma i potem są takie okropne sytuacje jak ta opisana w pociągu. Nie jestem w stanie zrozumieć, w imię czego takie zakazy.

    OdpowiedzUsuń