sobota, 25 lipca 2020

JEJ PIERWSZY BŁĄD - SANDIE JONES | THRILLER | RECENZJA PRZEDPREMIEROWA

recenzja, opowiadanie, przedpremierowo, premiera, thriller, thrillerpsychologiczny, SandieJones, JejPierwszyBłąd, WydawnictwoOtwarte, relacja, zdrada,

Szukasz dobrego thrillera? Właśnie go znalazłeś.
Uwielbiam recenzować książki. Czuję że to mój świat i w każdej kolejnej pozycji literackiej odnajduję coś nowego. Książki nigdy się nie nudzą, ponieważ na rynku ciągle pojawiają się nowe. Cały czas ktoś pisze. Nawet teraz, jakiś autor, lub autorka stukają w klawiaturę zajęci stworzonym przez siebie światem. I to jest piękne. Jedni piszą - inni czytają. Do tego wszystkiego, niektórzy recenzują i przelewają swoje myśli i odczucia na blogi, bookstagramy i inne miejsca w sieci. Bardzo lubię społeczność książkoholików i cieszę się, że mogę do niej należeć. W tejże społeczności odnalazłam w końcu swoje miejsce na instagramie. Profil modowy mam tam od lat, ale nigdy nie czułam do niego takiej miłości, jak do profilu czytelniczego. Na książkowym instagramie czuję się rewelacyjnie.

O Alice: Po śmierci pierwszego męża przeżyła załamanie, teraz życie znowu jest dla niej łaskawe.

O jej drugim mężu: Pojawienie się Nathana przywróciło Alice utracone szczęście. Prowadzą udany biznes, mają dwoje dzieci i piękny dom.

O jej najlepszej przyjaciółce: Razem z Beth Alice przeżywała wszystkie wzloty i upadki, szalone wieczory i trudne chwile - i wie, że dzięki niej poradzi sobie ze wszystkim. Kiedy zachowanie Nathana zaczyna budzić jej podejrzenia, Alice zwierza się swojej przyjaciółce. Jednak zastanawia się, czy w tej sytuacji postępuje właściwie. A jeśli nie, to czy jej pierwszy błąd nie będzie tym ostatnim?

Znacie to uczucie, kiedy ciarki na ciele utrzymują się jeszcze długo po skończonej lekturze? 

Tak właśnie jest z najnowszą powieścią Sandie Jones "Jej pierwszy błąd". Czujecie atmosferę thrillera jeszcze długo "po". Ten tytułowy błąd może dużo kosztować jedną z głównych postaci. Misternie utkana intryga i bohaterowie nafaszerowani emocjami - taka mieszanka musi odnieść zamierzony skutek - zadowolenie. Jestem zachwycona tą książką, ale nie od razu ją pokochałam.

Początkowe wrażenie z pierwszego rozdziału było nijakie. Nie mogłam doszukać się w tym wszystkim dreszczyku chcrakterystycznego dla thrillera. Miałam wrażenie, że czytam lekką powieść obyczajową. Wszystko było spokojne i nic się nie działo. Na szczęście później akcja wskoczyła na właściwe tory i dalsze czytanie było już przyjemnością. "Im dalej w las" tym bardziej intrygująco, zachęcająco i emocjonalnie. Dla takich książek warto być książkoholikiem i jestem dumna, że mogę polecać ją dalej. 

"Jej pierwszy błąd" Sandie Jones premierę ma dopiero 14.08.2020, ale ja już zachęcam do zapisania jej na liście must have, ponieważ sądzę, że spodoba się wielu miłośnikom gatunku.

"Pamiętam czasy, nie tak dawno temu, kiedy na samą myśl zwiewałabym, gdzie pieprz rośnie. Czasy kiedy bałam się własnego cienia, nie mówiąc nawet o rzucanym przez czarnego psa, zwiastuna depresji, który miał mi towarzyszyć już do końca życia - tak przynajmniej myślałam. Tak bardzo pogrążyłam się w tej czarnej dziurze, że wręcz zaczęłam szukać ciemności, wierzyłam, że tylko ona jest moją prawdziwą przyjaciółką. Z trudem zwlekałam się z łóżka po to, by podrzucić Sophię na plac zabaw, po czym znów chowałam się pod kołdrą, gdzie moje myśli zatruwały nawet najsłoneczniejsze dni. O trzeciej wstawałam i przekonywałam samą siebie, że nikt nie zauważy plam na moich dresach, gdy czekałam pod bramą szkoły, ze zwieszoną głową, próbując się ukryć przed tym, kto zdobyłby się na odwagę, żeby na mnie spojrzeć. Jak na ironię, wystarczyłaby jedna osoba, która okazałaby  zainteresowane, żeby wróciła moja wiara w ludzi."

Thriller skupia się na trzech bohaterach:

Alice - 10 lat temu straciła męża i została samotną matką. Na szczęście poznała Nathana, który wyciągnął ją z psychicznego dołka i razem również córkę. Alice zmaga się z lękami i depresją, ale radzi sobie coraz lepiej. Wspólnie z pierwszym mężem Tomem, założyła firmę, którą prowadzi do dziś. 

Nathan -  kocha Alice nad życie. Razem prowadzą firmę i wychowują dwójkę dzieci. Od jakiegoś czasu jednak, mężczyzna sprawia wrażenie, jakby coś ukrywał, a dziwne rachunki z podróży lub sms'y w jego telefonie nakierowują na zdradę.

Beth - najlepsza przyjaciółka Alice, na której może polegać jak na nikim innym. Mimo trzech lat znajomości, skutecznie wykręca się od poznania męża Alice. Beth samotnie wychowuję córkę i żyje w średnim statusie społecznym. Dzieci obu kobiet chodzą razem do szkoły.

Bardzo podoba mi się konstrukcja tej książki. Autorka świetnie wyważyła rozwój akcji. Nie trwa on za długo i już po kilkudziesięciu stronach możemy poczuć dreszcz. Widzimy, że coś jest nie tak, a bohaterowie zaczynają zachowywać się dziwnie. Od tego momentu historia bardzo powoli składa nam się w całość dostarczając przy tym emocji i gęsiej skórki. Nie ma tu rozlewu krwi, ale jest rewelacyjna akcja psychologiczna i związki międzyludzkie pokazane na różnych płaszczyznach. Mamy relację przyjaciółek, relację mąż-żona, tęsknotę za zmarłym pierwszy mężem, miłość do dzieci itd. Wszystko podszyte jest lekkim niepokojem, co tylko utwierdza nas w przekonaniu, że gdzieś w tej historii ktoś popełnia błąd. Tylko kto? Tytuł sugeruje nam kobietę, ale czy aby na pewno?

Świetnie czytało mi się "Jej pierwszy błąd" Sandie Jones i na pewno sięgnę również po inne pozycje tej autorki. Lekkie pióro, rewelacyjne nakreślenie sytuacji i przede wszystkim brak nudy! Jestem zafascynowana tą książką i czuję, że mogłoby być jej więcej. Chętnie spędziłabym z nią zdecydowanie więcej czasu. Z tego co widziałam na instagramie, wiele osób popiera moją opinię.


"Bolesna jest rozłąka, lecz uwierz dzisiaj mi, że będę Ciebie kochał do końca swoich dni."

JejPierwszyBłąd, opowiadanie, premiera, przedpremierowo, recenzja, relacja, SandieJones, thriller, thrillerpsychologiczny, WydawnictwoOtwarte, zdrada,

1 komentarz:

  1. Bardzo doceniam Twoje recepcje. Bardzo widać, że naprawdę czytasz te książki i angażujesz się w przekazanie wiedzy i zachęcenie potencjalnego czytelnika, ale bez sztucznego mydlenia oczu. Brawo!

    OdpowiedzUsuń