W dobie instagrama, blogi zaczynają być niczym dinozaury - na wyginięciu. Ja jednak dalej ciągnę ten wózek. Po co?...
Nie potrafię zyskać społeczności na instagramie. Nie wiem jak mam to zrobić, nie umiem tworzyć tam kontentu. Szkoda, bo ta platforma daje wiele możliwości. Ja jednak pogodziłam się z tym, że to nie dla mnie. Jestem tam, ale nie czuję takiej satysfakcji, jak z prowadzenia fanpage'a na facebooku i oczywiście z bloga. Zakup obserwujących zajął by chwilę i połechtał moje ego, ale po co? Nie chcę się oszukiwać. Skoro nie ma obserwatorów, to znaczy, że nie trafiam w instagramowy trend z moimi wpisami. Przynajmniej z zazdrością mogę poobserwować moje koleżanki, którym się udało dojść do liczb, które są marzeniem.
Na szczęście mam blog, który napędza mnie do działania. Kiedy stworzę cały wpis z pakietem zdjęć, poradami, ciekawym tematem, wtedy czuję satysfakcję. Mam wrażenie, że zrobiłam coś dobrego, co pójdzie w świat. Moje wpisy nieraz fajnie pozycjonują się w google dzięki czemu na blogu cały czas jest ruch. Są to mikro liczby, ale są. I to mnie bardzo cieszy. Czy da się wyżyć z bloga? Pewnie tak, ale ja jeszcze nie doszłam do tego momentu. Mimo tego, mam jednak dużo satyfsakcji i trochę zysku z tego mojego "dziecka internetowego".
Co mam dzisiaj na sobie?
Post nie może obyć się bez opisu stylizacji. Zaczynając od dołu na stopach mam obuwie, które marzyło mi się od dawna. Espadryle na platformie z paskiem na kostce od Balando to bardzo ciekawe połączenie, w którym czuję się bardzo wygodnie i fajnie. Takie buty oczywiście lepiej wyglądają na mniejszej stopie. W moim rozmiarze 39 but jest już optycznie wydłużający stopę, ale mnie ten efekt nie przeszkadza i póki pogoda będzie dopisywać, te espadryle będą moimi obuwniczymi przyjaciółkami. Idąc dalej w górę widzicie spódniczkę jeansową z Bon Prix. Spódniczka jest nadal dostępna i na stronie możecie kupić ją jeszcze w dwóch innych kolorach. Polecam brać rozmiar mniejszą. Ja na sobie mam rozmiar S. Czarny top, który widzicie to efekt euforii podczas zakupów z moimi dwiema klientkami. Tak bardzo spodobała nam się ta bluzka, że we trzy postanowiłyśmy zaopatrzyć się w jeden model. Bluzkę kupiłam w Stradivariusie z nowej kolekcji. Kosztowała około 39 zł i nadal jest dostępna. Znajdziecie ją jeszcze w pudrowym różu. Wykończeniem stylizacji jest mój nieśmiertelny siateczkowy kapelusz od Szaleo i torebka w kształcie kostki rubika, z butiku, w którym pracuję.
Mam nadzieję, że ten look przypadnie Wam do gustu. Ja bardzo go lubię.
Ja też jestem bardziej przekonana do bloga niż do instagrama :D Bez sensu kupować obserwatorów, wolę osoby które czytają mnie dla przyjemności :) Stylizacja świetna, uwielbiam czerń :)
OdpowiedzUsuńKupowanie obserwatorów - żenada. Widać czasem, że ktoś ma tysiące tych niby obserwatorów na insta, które ma reklamować blog, a na samym blogu prawie nic się nie dzieje ;) Po co się ośmieszać. Też ciągnę bloga, już prawie dziesięć lat, bez fejmu, bez współprac i takich tam, za to w zgodzie z sobą :) Kostka Rubika - super pomysł. Mój syn kiedyś układał te kostki w kilkanaście sekund :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jest, ale wiele osób zrezygnowało z bloga kompletnie na rzecz instagrama i to jest najsmutniejsze.
UsuńJa też nie potrafię przyciągnąć odpowiedniej liczby obserwatorów na IG, ale prowadzę to medium, bo to w dzisiejszych czasach konieczność.
OdpowiedzUsuńTo prawda, bez IG się nie da niestety :/
UsuńZdjęcia mają klimat :)
OdpowiedzUsuńJa też nie jestem przekonana do prowadzenia konta na Instagramie. Zdecydowanie bardziej wolę bloga :) I tak jak Ty nie mam zamiaru z niego rezygnować :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia <3
pozdrawiam
Ja nie odpuszczę bloga, ale Instagram staram się cały czas rozwijać ;) A zestaw bardzo fajny, idealny do codziennego 'latania' ;) Espadryle są super!
OdpowiedzUsuń