Myślisz, że wszystko jest jasne? Jeśli tak, to się grubo mylisz. Tak naprawdę nie wiesz wszystkiego.
Najnowsza książka Marcela Mossa miała swoją premierę zaledwie dwa dni temu - 12.08.2020, a już grzmi o niej cała książkowa część internetu. Dopóki nie zaczęłam jej czytać, zastanawiałam się z czego wynika ten fenomen. Teraz, po skończonej lekturze, chyba zaczynam rozumieć. To moje pierwsze spotkanie z tym autorem i czuję, że nie ostatnie. Zapraszam na recenzję thrillera "Nie wiesz wszystkiego."
Tego dnia nie idę do szkoły. Wracam do domu i zamykam się w sypialni. Odebrano mi wszystko, co było dla mnie ważne. Nie mam już nic.
Uczniami prestiżowego warszawskiego liceum wstrząsa wiadomość o śmierci dwojga uczniów. Otylia - szkolny wyrzutek i niedoszła samobójczyni. Alan - najpopularniejszy uczeń w liceum i kapitan drużyny siatkówki. Nie znali się, pochodzili z innych środowisk, ale z jakiegoś powodu oboje spotkali się w nocy na dachu opuszczonej hali i skoczyli, umierając na miejscu. Opinia publiczna szybko wydaje wyrok i oskarża Otylię o nakłonienie Alana do samobójstwa. Jej najlepsza przyjaciółka Marta nie wierzy, że dziewczyna byłaby do tego zdolna. Pewnego dnia ktoś wysyła wiadomość, która staje się początkiem zabawy w kotka i myszkę z osobą, która zna prawdę i zamierza ją ujawnić na własnych warunkach.
Ludzie w szkole myślą, że nie miał wad, ale ja znam prawdę. Wiem co zrobił, i wciąż nie mogę w to uwierzyć.
Na początku był chaos. Zastanawiałam się gdzie w tej historii kryje się thriller. Trudno było odnaleźć mi się w ramach czasowych, które skaczą przez całą książkę. Mamy najpierw "teraz", za chwilę "6 lat przed tragedią", później "10 miesięcy przed tragedią". Do tego wszystko pokazane z perspektywy kilku postaci, co może niektórym utrudnić odbiór książki. Na szczęście po kilkudziesięciu stronach zaczęłam odnajdywać się w chronologii i poczułam "flow" thrillera psychologicznego. Dzięki rozstrzałowi czasowemu lektura zyskała na wartości i stała się bardziej interesująca. Zamiast na główną fabułę, zwracałam uwagę na losy poszczególnych postaci i byłam bardzo ciekawa, co będzie z nimi, kiedy autor przeskakiwał nagle do kogoś innego.
W połowie zrozumiałam, że nie znajdę cech typowych dla gatunku grozy. Tutaj chodzi o coś innego. To książka z przesłaniem, ostrzegająca nas - rodziców nastolatków, przed tym co może spotkać nasze dzieci, kiedy pozostawimy je samym sobie, bez miłości, opieki i nadzoru. Sama jestem mamą dojrzewającego 11-sto latka i każdego dnia widzę, jak mój mały synek staje się młodym mężczyzną. Trudno nam się czasem dogadać, ale zawsze staram się być dla niego, wtedy kiedy tego potrzebuje i służyć mu radą.
W połowie zrozumiałam, że nie znajdę cech typowych dla gatunku grozy. Tutaj chodzi o coś innego. To książka z przesłaniem, ostrzegająca nas - rodziców nastolatków, przed tym co może spotkać nasze dzieci, kiedy pozostawimy je samym sobie, bez miłości, opieki i nadzoru. Sama jestem mamą dojrzewającego 11-sto latka i każdego dnia widzę, jak mój mały synek staje się młodym mężczyzną. Trudno nam się czasem dogadać, ale zawsze staram się być dla niego, wtedy kiedy tego potrzebuje i służyć mu radą.
"Dzisiejsza młodzież jest nierozumiana i wystawiana na wiele zagrożeń. Żyjemy w czasach, w których nastolatkowie muszą się zmagać z ogromną presją i wygórowanymi oczekiwaniami. Rywalizacja jest teraz bardzo zacięta. Wszyscy marzą o tym, by wyróżnić się w ślepo podążającym za tym samym tłumie. Social media tworzą wizję idealnego świata, która tylko nasila kompleksy młodych, uzmysławia im, że nie mogą okazywać słabości i sprawia, że pragną czegoś, co nie istnieje. Kreowana w internecie iluzja sprawia, że młodzi są niezadowoleni ze swojego życia. Nastolatkowie tłumią w sobie emocje, z którymi ewidentnie sobie nie radzą. Dorośli nie rozumieją swoich dzieci. Oczekują od nich coraz więcej i są przekonani, że dzisiejsza młodzież nie ma praktycznie żadnych zmartwień."
Liceum to okres w moim życiu, który pamiętam najmniej. Mam z niego tylko urywki, nie pamiętam dobrze znajomych, ani nauczycieli. To dziwne, bo liceum jest dla mnie jak sen - niby prawdziwy, ale nie do końca wiem co i jak. Zawsze zastanawia mnie dlaczego akurat szkoła średnia została wykreślona z mojego umysłu, przecież podstawówkę i studia pamiętam doskonale.
Natomiast uczniowie prestiżowego warszawskiego liceum z książki "Nie wiesz wszystkiego" na pewno doskonale zapamiętają ten okres swojego życia. Wspólne samobójstwo dwójki kolegów, wieczna walka o prestiż i bycie najbardziej lubianą. Rywalizacja sportowa, chorobliwe dbanie o sylwetkę, aby koniecznie być tą "naj". To właśnie Freud i jego licealiści. Nieco przerażające, tym bardziej, że w tle książki widzimy rodziców tych uczniów, którzy w pędzie za sławą, lub pieniądzem zapominają o najważniejszych osobach w swoim życiu. Kompletnie nie dostrzegają ich problemów, lub wydaje im się, że to błahostki i wymysł nastoletniego wieku.
Książka pokazana jest z perspektywy kilku bohaterów zarówno uczniów, jak i ich nauczycieli. Fabuła nie kręci się jednak tylko wokół śmierci dwóch uczniów Alana i Otylii. Widzimy zmagania bohaterów z własnymi słabościami, a także mamy okazję wniknąć do ich życia prywatnego, które nie zawsze jest takie, jakim się wydaje. Świetnie sprawdzi się tu znane powiedzenie: Im dalej w las, tym więcej drzew. Wyjaśnienie głównej zagadki trwa długo i równie długo dochodzimy do prawdy. Nic nie dzieje się tu jednak bez przyczyny i dopiero na końcu możemy połączyć wszystkie puzzle w całość, by wyszedł nam przerażający obraz.
Co myślę o książce "Nie wiesz wszystkiego" Marcela Mossa i jaka jest moja ostateczna recenzja thrillera?
Nazwisko Moss, a właściwie pseudonim, jest w świecie literatury znane i książki również. Pierwszy raz spotkałam się z twórczością autora i muszę przyznać, że jestem mile zaskoczona. Bardzo podobała mi się konstrukcja, postacie i fabuła. Główna zagadka wciągnęła mnie na tyle, że nie mogłam się oderwać. Czytałam tą książkę w domu, na placu zabaw i na plaży. Wszędzie gdzie tylko się dało, sięgałam po papierowe strony, by zagłębić się w świat nastolatków z liceum Freuda i poznać ich najmroczniejsze sekrety. I poznałam!
A wiecie co jest najlepsze? To nie koniec, ponieważ autor nieśmiało zapowiada nam drugą część książki. Czekajcie więc na kolejne recenzje. Będzie gorąco!
Natomiast uczniowie prestiżowego warszawskiego liceum z książki "Nie wiesz wszystkiego" na pewno doskonale zapamiętają ten okres swojego życia. Wspólne samobójstwo dwójki kolegów, wieczna walka o prestiż i bycie najbardziej lubianą. Rywalizacja sportowa, chorobliwe dbanie o sylwetkę, aby koniecznie być tą "naj". To właśnie Freud i jego licealiści. Nieco przerażające, tym bardziej, że w tle książki widzimy rodziców tych uczniów, którzy w pędzie za sławą, lub pieniądzem zapominają o najważniejszych osobach w swoim życiu. Kompletnie nie dostrzegają ich problemów, lub wydaje im się, że to błahostki i wymysł nastoletniego wieku.
Książka pokazana jest z perspektywy kilku bohaterów zarówno uczniów, jak i ich nauczycieli. Fabuła nie kręci się jednak tylko wokół śmierci dwóch uczniów Alana i Otylii. Widzimy zmagania bohaterów z własnymi słabościami, a także mamy okazję wniknąć do ich życia prywatnego, które nie zawsze jest takie, jakim się wydaje. Świetnie sprawdzi się tu znane powiedzenie: Im dalej w las, tym więcej drzew. Wyjaśnienie głównej zagadki trwa długo i równie długo dochodzimy do prawdy. Nic nie dzieje się tu jednak bez przyczyny i dopiero na końcu możemy połączyć wszystkie puzzle w całość, by wyszedł nam przerażający obraz.
"Moja najlepsza przyjaciółka i chłopak, z którym kiedyś byłam blisko, odebrali sobie życie w tej samej chwili. Zrobili to, bo tego chcieli. Odeszli na własnych warunkach, trzymając się za ręce. To wszystko tylko moje przypuszczenia. Jak było naprawdę? Co Otylia i Alan robili tamtej nocy na dachu opuszczonej hali? Dlaczego poszli tam razem, skoro prawdopodobnie nigdy nie zamienili ze sobą w szkole choćby słowa? I czy bardzo się bali? Tego nie wiem. Ale wiem jedno. Nie spocznę, dopóki nie odkryję prawdy."
Co myślę o książce "Nie wiesz wszystkiego" Marcela Mossa i jaka jest moja ostateczna recenzja thrillera?
Nazwisko Moss, a właściwie pseudonim, jest w świecie literatury znane i książki również. Pierwszy raz spotkałam się z twórczością autora i muszę przyznać, że jestem mile zaskoczona. Bardzo podobała mi się konstrukcja, postacie i fabuła. Główna zagadka wciągnęła mnie na tyle, że nie mogłam się oderwać. Czytałam tą książkę w domu, na placu zabaw i na plaży. Wszędzie gdzie tylko się dało, sięgałam po papierowe strony, by zagłębić się w świat nastolatków z liceum Freuda i poznać ich najmroczniejsze sekrety. I poznałam!
A wiecie co jest najlepsze? To nie koniec, ponieważ autor nieśmiało zapowiada nam drugą część książki. Czekajcie więc na kolejne recenzje. Będzie gorąco!
Nie czytam thillerów, bo się boję! Naprawdę, moja wyobraźnia za bardzo pracuje. Myślisz, że teraz warto się odważyć?
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak ponieważ tutaj autor bardziej skupia się na grze psychologicznej, a nie na typowej grozie sytuacji.
UsuńUważam za genialny system oddania psychologii bohaterów pokazanie tej samej historii z perspektywy różnych osób. To jest mój ulubiony zabieg, szczególnie w thrillerach.
OdpowiedzUsuńJestem świeżo po lekturze "Utraconych" autora i muszę przyznać, że książka jest świetna :) Jeżeli ta jest równie dobra, to czas się z nią zapoznać :)
OdpowiedzUsuń