Czy można śmiać się ze śmierci? Można, o ile napisze o tym Sławek Michorzewski.
"Miliarder" - Sławek Michorzewski
Właśnie skończyłam czytać. Co czuję?
Zakończenie jest tak samo abstrakcyjne jak cała książka. Możecie myśleć godzinami jak to wszystko się skończy, a i tak nie przewidzicie tego, co autor zaserwuje Wam na sam koniec.
Ta książka zaskoczyła mnie tym, że pierwszy raz w życiu czułam się jak wariatka i śmiałam się z morderstw, których mamy w tej historii cały ogrom. Wiem, to brzmi dziwnie, nieco groteskowo, ale to wszystko "zasługa" Sławka Michorzewskiego, który napisał naprawdę dobrą komedię kryminalną. Muszę zaznaczyć, że nie przepadam za tym gatunkiem i zawsze staram się omijać takie książki. Tutaj zaryzykowałam i nie żałuję. Ta komedia sensacyjna, której akcja toczy się w Polsce, Szwecji i Francji jest groteskowa, zabawna i ciekawa. Trochę to trwa zanim dojdziemy do głównej intrygi, ale warto poczekać, ponieważ każda część ma tutaj znaczenie.
Ta książka zaskoczyła mnie tym, że pierwszy raz w życiu czułam się jak wariatka i śmiałam się z morderstw, których mamy w tej historii cały ogrom. Wiem, to brzmi dziwnie, nieco groteskowo, ale to wszystko "zasługa" Sławka Michorzewskiego, który napisał naprawdę dobrą komedię kryminalną. Muszę zaznaczyć, że nie przepadam za tym gatunkiem i zawsze staram się omijać takie książki. Tutaj zaryzykowałam i nie żałuję. Ta komedia sensacyjna, której akcja toczy się w Polsce, Szwecji i Francji jest groteskowa, zabawna i ciekawa. Trochę to trwa zanim dojdziemy do głównej intrygi, ale warto poczekać, ponieważ każda część ma tutaj znaczenie.
W skrócie.
Maciej Kupczyk chciałby być bogaty i mieć milion lajków na facebook'u. Niestety czego się nie dotknie, rozsypuje się to w piach. Maciej jest pechowcem i ciężko mu osiągnąć cel. Ma jednak pomysł na sukces, może nie do końca uczciwy, ale kogo to obchodzi skoro może stać się dzięki temu bogaty, a grono znajomych na facebook'u znacznie się zasili. Jego droga do "sukcesu" jest niczym polskie drogi - kręta i wyboista, ale dzielnie dąży do bogactwa. Nawet fakt, że polują na niego szpiedzy, który mają zlecenie zabicia go, jakoś go nie rusza ... do czasu. Później sprawa nieco się komplikuje...
Kim jest Sławek Michorzewski?
Rocznik 1970. Autor śmiesznych i wciągających komedii sensacyjno-kryminalnych. Udało mu się wypracować własny styl, między groteską, abstrakcją a nierzadko też absurdem. Do tej pory wydał cztery książki i zbiór opowiadań. Od 2015 roku jest członkiem związku literatów polskich. Prawdziwy obieżyświat. Mieszkał m.in. w Tajlandii, Burgundii i Rwandzie. Zaprojektował największy labirynt w Azji Południowo-Wschodniej, zwiedził całą Rosję, Stany Zjednoczone i Brazylię.
O czym jest komedia sensacyjna "Miliarder"?
To nieszablonowa komedia sensacyjna z mocnym akcentem szpiegowskim. Za sprawą jednej głupiej decyzji, wywołanej chęcią bycia w oczach znajomych z pracy oraz z facebooka kimś innym, niż się jest naprawdę, Maciej Kupczyk wplątuje się w międzynarodową intrygę. Mosad, GRU, Deuxieme Bureau, BND - to tylko część sił, z którymi będzie musiał się zmierzyć. Spadek po miliarderze, do jakiego pretenduje bohater, wyzwala galopadę wydarzeń, które towarzyszą brudnej walce o pieniądze... a jak się szybko okazuje, pieniądze w życiu nie są najważniejsze.
Czy polecam książkę "Miliarder"?
Tak, bardzo polecam. "Miliarder" to 471 stron wartkiej akcji i ciągłych niespodziewanych zwrotów. To przenikliwa komedia z elementami szpiegowskimi. Główny bohater Maciej Kupczyk to (mówiąc potocznie) "życiowy przegryw", który pragnie poklasku. Zdobywa sukces okrężną drogą i ciągnie się za tym bardzo dużo skutków ubocznych. Reszta bohaterów także jest nietuzinkowa i możemy spodziewać się po nich dosłownie wszystkiego.
W tej książce podobało mi się poczucie humoru i abstrakcja o jaką ociera się autor. Cała intryga jest skonstruowana w sposób przejrzysty, chociaż mnogość bohaterów i ich przynależność do różnych grup, czasem sprawiała, że czułam się zagubiona. Książka "Miliarder" ma też pewien morał, ale musicie dojść do niego sami. Gdybym napisała moje przemyślenia, zepsułabym Wam pewnie zabawę z czytania.
W tej książce podobało mi się poczucie humoru i abstrakcja o jaką ociera się autor. Cała intryga jest skonstruowana w sposób przejrzysty, chociaż mnogość bohaterów i ich przynależność do różnych grup, czasem sprawiała, że czułam się zagubiona. Książka "Miliarder" ma też pewien morał, ale musicie dojść do niego sami. Gdybym napisała moje przemyślenia, zepsułabym Wam pewnie zabawę z czytania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz