Przez dwa tygodnie kurierzy pukali do moich drzwi kilka razy dziennie. Ilość pracy, ludzi i mody włożona w tą kampanię to 102% normy.
Stało się! Wiosenna edycja kampanii Ubieram Się w Polskie ruszyła pełną parą.
O co chodzi?
O polskie marki, które promujemy w tej właśnie kampanii. Jeśli nie pamiętacie, przypominam pierwszą edycję, która powstała na jesień. Pisałam o niej w tym wpisie i tam szczegółowo wyjaśniałam czymże jest kampania Ubieram Się w Polskie. Resztę wpisów i stylizacji znajdziecie w tym miejscu.
Kiedy Przemek, założyciel portalu PolPol.pl napisał do mnie ponownie z propozycją udziału w drugiej edycji kampanii, byłam zaszczycona. Jestem dumna ze stylizacji z edycji jesiennej, w które włożyłam wiele pracy i cieszę się, że odbiór był tak pozytywny. Tym razem zabrałam się do tworzenia z jeszcze większym zapałem.
Od czego zacząć?
Stylizowanie kampanii modowej to masa pracy. Do dyspozycji miałam wiele polskich marek, które wyraziły chęć udziału w kampanii i bardzo mało czasu. Stworzenie czterech stylizacji zajęło mi prawie 3 tygodnie, a zmian ile musiałam nałożyć na stylizacje nie jestem w stanie policzyć. W efekcie końcowym stworzyłam cztery różne kompozycje ubrań. Zależało mi, aby każda oddawała inny charakter i była w innym stylu. Pierwszym etapem były kolaże z odzieży, obuwia i dodatków, które powstały w mojej wyobraźni i (oczywiście) programie graficznym. Nie widziałam wcześniej tych ubrań, więc musiałam bazować na intuicji i doświadczeniu.
Po akceptacji i wklepaniu każdego produktu do tabeli, pozostało czekać na zamówienia. W tym czasie wydrukowałam wszystkie stylizacje, aby na bieżąco sprawdzać ubrania, które do mnie docierały i mieć też pomoc na sesji. Kiedy muszę zawieźć na sesję taką masę ubrań, a później pamiętać, by nałożyć na modelkę (w tym przypadku siebie) każdy element look'u, takie wydruki są mi bardzo pomocne.
Po tygodniu paczki zaczęły tłumnie napływać. Jak widzicie był ich cały ogrom, a ja cały czas musiałam trzymać rękę na pulsie, czy wszystko się zgadza, ma dobry rozmiar i kolor. Nie będę jednak ukrywać, patrzenie na taką górę paczek było czystą przyjemnością i napawałam się nią długo, zanim rozpoczęłam oficjalne odpakowywanie. Wszystko co działo się podczas odpakowywania nadal możecie oglądać w zapisanych wydarzeniach na oficjalnym profilu kampanii Ubieram Się w Polskie na instagramie.
Sesja przebiegła pomyślnie i bez zakłóceń. Ekipa sesyjna tak świetnie sprawdziła się podczas pierwszej edycji, że "szefowie" postanowili powtórzyć skład. Olga Jędrzejewska wykonywała fotografie, a Aleksandra Aszyk zajęła się makijażem i fryzurą. Stylizacje jak już wiecie są mojego autorstwa i także moja twarz będzie kolejny raz zdobić kampanię. Osobista stylistka i Stylowa Misja w jednym. Tym razem pozowałam sama, ale mam nadzieję, że w kolejnej edycji znów dołączy do mnie Justyna z bloga KupujePolskieProdukty. Nad całą sesją i oprawą czuwał Przemek z PolPol.
Ciekawy pomysł ;)
OdpowiedzUsuń