środa, 9 grudnia 2020

MAŁE SEKRETY - JENNIFER HILLIER | THRILLER

MałeSekrety,WydawnictwoMuza,JenniferHillier,porwaniedziecka, porwanie, trauma,opowiadanie,recenzja,thriller,bogactwo,

Recenzja thrillera "Małe sekrety" Jennifer Hillier.

Książka, która zbiera bardzo skrajne opinie. Jedni są nią zachwyceni, a inni uważają za brak sensu jej istnienia. Ja zawsze w takich sytuacjach podchodzę do powieści neutralnie, z otwartą głową. Przeważnie kończy się to zdaniem zupełnie odmiennym od najpopularniejszych opinii w sieci. Jak będzie tym razem? Zapraszam na recenzję najnowszego thrillera wydanego przez Wydawnictwo Muza.

Wystarczy jeden mały sekret, żeby idealne życie rozsypało się jak domek z kart...

Marin ma wszystko, o czym marzyła: szczęśliwe małżeństwo, sieć świetnie prosperujących salonów fryzjerskich oraz ukochanego synka, o którego długo się z mężem starali. Jednak ten idealny świat rozpada się na tysiąc kawałków, kiedy czteroletni Sebastian zostaje uprowadzony.

Szesnaście miesięcy później Marin jest cieniem samej siebie. Śledztwo FBI utknęło w martwym punkcie. Sprawa Sebastiana dawno przestała być medialną sensacją, a chłopiec wciąż pozostaje zaginiony. Marin i Derek prawie ze sobą nie rozmawiają. Marin zatrudnia w sekrecie prywatną panią detektyw, ta jednak, zamiast odnaleźć Sebastiana, odkrywa, że Derek ma romans ze studentką. To odkrycie przywraca Marin do życia. Straciła synka, nie zamierza stracić również męża. W kochance męża, Kenzie, odnajduje wreszcie konkretnego wroga i może stanąć do walki. Walki na śmierć i życie...

Oczekiwania wobec thrillerów zawsze są spore. Książki z tego gatunku powinny wzbudzać dreszcz emocji, gęsią skórkę i poruszać w dosadny sposób trudne tematy. Tak ja to widzę. Thriller to jeden z moich ulubionych gatunków i wymagam od niego najwięcej. 

"Małe sekrety" mnie nie zawiodły. Bardzo lubię, kiedy akcja rozwija się stopniowo strona po stronie. Kolejne elementy układanki dokładane są stopniowo, bez pośpiechu. Musimy chwilę poczekać, by nastąpił przełom w fabule, ale czujemy przy tym napięcie i emocje. Wiemy, że zaraz coś się wydarzy, ale jeszcze nie potrafimy tego skrystalizować. A na końcu BUM! zakończenie zwalające z nóg, wyjaśniające całą sytuację. Tego właśnie doświadczyłam w tej książce.

Muszę przyznać, że od połowy domyślałam się już kto może stać za porwaniem małego Sebastiana, ale nigdy w życiu nie domyśliłabym się w jaki sposób zostanie to wyjaśnione. Kolejne postaci pojawiające się w powieści trochę mąciły, ale dzięki temu książkę czytało się z jeszcze większym entuzjazmem.

(...) Po wejściu do przedsionka Marin dotyka kurteczki Sebastiana, tej samej, którą miał na sobie tamtego dnia na targu, tej, którą zdjął i dał jej do niesienia, bo było mu za gorąco od tego chodzenia po straganach i sklepach. Jego kurtka i kalosze nigdy nie zostały zabrane ze schowka, kolejna rzecz, której zmianę, zdaniem terapeuty, Marin mogłaby rozważyć."


Jeśli obawiacie się tej książki ze względu na trudną tematykę porwania dziecka, muszę was uspokoić. Oczywiście mamy tu porwanie, ale nie śledzimy losów chłopca, nie wiemy czy jest maltretowany, czy jednak ma dobre warunki. Nie wiemy w jakim jest stanie i czy żyje. To główna zagadka powieści. Autorka jednak nie skupiła się tylko na tym wątku, ale także rozwija kilka pobocznych, które przez chwilę nawet sprawiają, że zapominamy o chłopcu, jednak tylko na chwilę. Główna bohaterka Marin nie pozwoli nam zapomnieć o tragedii, która ją spotkała. Jej mąż Derek niestety nieco mniej przypomina nam o swoim zaginionym synku. Ma w tym momencie inne sprawy na głowie, które odrywają go od mrocznych myśli ... młode i piękne sprawy.

Czy polecam thriller "Małe sekrety"

Książka Hillier otwiera oczy, by doceniać każdą chwilę spędzoną z bliskimi. W końcu nigdy nie wiemy, która z nich będzie tą ostatnią. I niekoniecznie mam na myśli porwanie, ale także śmierć. Małe chwile tworzą historię i każda z nich spędzona na 100% pozwala czuć nam życiową satysfakcję. Nie wiadomo kiedy los postanowi zakończyć nasz żywot, więc warto doceniać nawet te krótkie momenty.

Thriller oczywiście POLECAM. Czuję, że otrzymałam kompletną i ciekawą historię opakowaną w napięcie. Główni bohaterowie do mnie przemawiają. Mimo bogactwa jakim się otaczają, są bardzo ludzcy. Fabuła także wielokrotnie zaskakuje, więc nie ma tutaj nudy.

1 komentarz: