NIESPOKOJNE SERCA - AGATA SAWICKA | ROMANS

"Niespokojne serca" - pierwszy tom sagi Dwór w Zaleszycach.

Julianna wiedzie spokojne, poukładane życie, ale nie jest szczęśliwa. Studiuje kierunek, który wybrali dla niej rodzice i spotyka się z chłopakiem, którego nie kocha. Kiedy zostaje wyrzucona ze studiów, a jej związek się kończy, postanawia pójść za głosem serca i zacząć spełniać swoje marzenia. Mając ze sobą jedną walizkę i dwieście złotych w kieszeni, wyrusza w podróż w nieznane. Trafia do małopolskiej wsi, gdzie pod swoje skrzydła bierze ją nieznajoma staruszka. Julianna bardzo szybko aklimatyzuje się w nowym miejscu. Nie wie jeszcze, że nie przez przypadek trafiła właśnie tutaj. Stary dwór w Zaleszycach przyciąga ją z magnetyczną siłą, a znaleziony w zrujnowanym domu zeszyt staje się kluczem do tajemnicy z przeszłości...

Książkę "Niespokojne serca" chciałabym opisać jednym słowem - piękna. I niech was nie zmyli sielankowa okładka i oprawa polskiej wsi w czasie lata. Ta historia wcale nie jest ckliwym romansem i to co znajdziecie w środku może zaskoczyć. Dawno nie miałam odczucia, że jeszcze tyle musi zostać zawarte w książce, a tak mało stron zostało do końca. Wcale nie dziwię się, że Wydawnictwo Dragon chce zrobić z tej historii serię Dwór w Zaleszycach, bo jeszcze tyle jest tu do napisania. Jednym słowem mam ogromny niedosyt po przeczytaniu tej historii i nie mogę doczekać się, kiedy wyjdą kolejne części.

Trochę sama siebie zaskoczyłam, ponieważ niespecjalnie przepadam za książkami, które zawierają w sobie oprócz głównej historii, dodatkowe wątki wojenne. A jednak! Tutaj wszystko zgrało się perfekcyjnie. Historia Nusi, Julianny i Emilii bardzo mi się podobała. Mamy tu więc czasy współczesne przeplatane czasami II wojny światowej.

"Miłość nigdy nie jest idealna. Ludzie nie są idealni. Kochać znaczy być. Trwać. Ciągle kroczyć obok siebie, nawet jeśli droga jest bardzo wyboista. Miłość to po prostu miłość."

Świat Julianny i jej spokojne życie zawaliło się jednego dnia. Zerwanie z rodzicami, wyrzucenie ze studiów i kłótnia z rodzicami, którzy przecież wiedzą co dla niej najlepsze. Rodzice zapomnieli tylko chyba, że dziewczyna ma już dwadzieścia lat i swoje własne życiowe cele. Lia postanawia się zbuntować i wbrew woli rodzicieli, wyjeżdża w nieznane. Decyzja jest spontaniczna, więc dziewczyna nie wie co czeka ją w podróży, ani także dokąd dąży. Splot wydarzeń sprawia, że trafia do wsi Zaleszyce i tam, za sprawą uroczej staruszki Danusi, na którą wszyscy mówią Nusia, jej los całkowicie się odmienia. Julianna od razu zakochuje się w malowniczych krajobrazach i postanawia zostać we wsi na całe wakacje. Właściwie mieszka w Bieluniu, czyli miejscowości położonej kawałek za Zaleszycami. Ciąg zdarzeń jakie spotykają dziewczynę jest bardzo niespodziewany. Mogę zdradzić tylko tyle, że w jej życiu pojawi się tajemniczy pan Henryk.

W tej książce mamy również wątki poboczne. Poznajemy część historii Nusi z młodości, a także (za sprawą znalezionego dziennika) historię Emilii z roku 1939. Oba wątki są bardzo ciekawe i równie interesujące co losy głównej bohaterki Julianny.

Muszę pogratulować debiutantce Agacie Sawickiej świetnego startu. Nie łatwo połączyć historie trzech kobiet w jedną, tak by całość nadal była ciekawa. Często niektóre wątki poboczne mnie nudzą i skupiam się tylko na jednym. Tutaj chłonęłam każdą stronę i nie mogłam się oderwać. Świetna książka, warta uwagi. Mimo, że na rynku pojawiła się zaledwie dwa dni temu, to mam wrażenie, że będzie miała spore wzięcie i multum pozytywnych opinii. Serdecznie polecam więc powieść obyczajową z wątkiem romantycznym "Niespokojne serca".