piątek, 28 lutego 2020

ZAMROŻONA - NATASZA SOCHA | LITERATURA OBYCZAJOWA

miłość, NataszaSocha, opowiadanie, powieśćobyczajowa, recenzja, romans, WydawnictwoEdipresse, Zamrożona, zdrada,

Czy można wybaczyć zdradę i żyć później jakby nic się nie stało?

Julia ma czterdzieści dwa lata, trójkę dzieci i jest zwyczajną żoną i matką. Jej życie to zlepek rytuałów, monotonnych i przewidywalnych. Świat Julii staje na głowie, kiedy podsłuchuje rozmowę dwóch kobiet, bez skrępowania opowiadających o pozamałżeńskim życiu seksualnym. Julia nie lubi seksu, uważa, że jej ciało dawno już uległo wyziębieniu. Trochę wbrew sobie, a trochę z ciekawości nawiązuje wirtualną przyjaźń na jednym z portali randkowych. Kiedy umawia się na pierwsze spotkanie, rusza domino z tysiąca klocków. Tego procesu nie można zatrzymać, nawet jeśli tak nakazuje rozsądek. Julia na nowo odkrywa siebie, po raz pierwszy mówi głośno o swoich potrzebach, poznaje własne ciało, siłę dotyku i budzi uśpione pragnienia. Przypomina sobie, że jest kobietą.

Dlaczego kobiety czasem zdradzają? Czego szukają? Czego się wstydzą? Jak wiele z nich jest zamrożonych i nieświadomych własnej seksualności? I czy taka historia może zakończyć się happy endem?

No właśnie. Jak właściwie kończy się ta historia? Chciałam napisać wprost rzucając paskudnym spojlerem, ale nie będę taka. Ta książka rozpoczyna nową serię Nataszy Sochy "Trzy razy Z" i myślę, że cykl będzie godny uwagi, ponieważ po przeczytaniu pierwszej części "Zamrożona" czuję, że temat życia Julii nadal pozostaje bardzo otwarty. Już nie mogę doczekać się kolejnych części, gdyż ta pozostawiła we mnie pewną tęsknotę za kolejnymi kartami powieści.

Jak zwykle wstęp jest nieco chaotyczny, ale zawsze tworzę recenzje (w miarę możliwości) zaraz po zamknięciu ostatniej strony książki. Wtedy relacja jest "na świeżo", a moje odczucia podaję wam na złotej tacy. Nie raz emocje jakie we mnie siedzą są bardzo niejednoznaczne i zawsze staram się napisać o tym szczerze. Co czuję po przeczytaniu "Zamrożonej"? Czytajcie dalej, a pewnie się zaraz dowiecie.

Na początku muszę nadmienić ważną rzecz - to jest Natasza Socha, tutaj czuć doświadczenie, własny styl i znajomość pisarstwa. Koło tej książki nie da się przejść obojętnie, zresztą piękna okładka także przyciąga oko i z pewnością będzie wyśmienicie wyglądać z waszych biblioteczkach. Wracając do recenzji, widziałam opinie, że fabuła jest prosta i nadaje się do większego artykułu, a nie do gazety. Być może tak jest, ale nie o to tutaj chodzi. Autorka skupia się przede wszystkim na wewnętrznych odczuciach i pragnieniach Julii, głównej bohaterki. Mąż Julii traktuje ją jakby była przezroczysta, a dzieci widzą w niej jedynie wykonawczynię swoich własnych egoistycznych zachcianek. Julia brnie w to wszystko nie mając nic przeciwko temu. W drugiej części poznajemy także Michała, który również boryka się z problemami rodzinnymi i odrzuceniem.

"Za czym tęskni Julia? Za zrozumieniem, akceptacją. Za słuchaniem jej potrzeb. Za dostrzeżeniem w niej kogoś innego niż tylko matki i żony. Za uśmiechem na jej widom. Za dotykiem. Za czułością, która jest jak te poduszki, na których leży. I jak ten miękki koc."

Do połowy książka wzbudzała we mnie sporo negatywnych odczuć. Uważam, że temat zdrady można określić jednoznacznie: zła!. Nie jestem w stanie patrzeć na to z innej strony, niż z tej, która mówi: zdrada to egoistyczne i tchórzowskie podejście do związku. To najgorsze świństwo jakie można zrobić drugiej osobie. Nie toleruję tego i nie będę. Dlatego trochę drażniło mnie podejście autorki do zdrady, która jest piękna i pokazuje ile można zyskać. Myślę, że właśnie o to chodziło by wzbudzić w czytelniku emocje. Jedni obejdą się z tym normalnie, a inni (jak ja) poczują się oburzeni. Na szczęście później jest "lepiej" i bohaterowie próbują wrócić na dobre tory. To co się stało, jednak nigdy się nie odstanie, mimo zakończenia, które z pewnością was zaskoczy. Socha podchodzi do tematu zdrady bardzo odważnie i nie owija w bawełnę. Mówi nam wprost: w tej książce spodziewajcie się poszukiwania przez bohaterów uczuć poza swoimi małżeństwami. Próbują nam to oczywiście odpowiednio wytłumaczyć i to czy w to uwierzycie zależy tylko od was. Nie odbierajcie oczywiście mojej recenzji negatywnie. Książka jest świetna, jedynie temat dla mnie dosyć mocny i wywołujący sporo emocji. Żeby nie było, mamy tu także sporo "rozkmin" na temat seksu osób w różnym wieku i nieco erotyzmu.

W związku z powyższym, jestem bardzo ciekawa kolejnych części, ponieważ temat "Zamrożonej" nadal uważam za otwarty. Literaturę obyczajową z wątkami romansu oczywiście serdecznie wam polecam. Czyta się ją lekko i płynnie, wzbudza wiele emocji i daje do myślenia. 

miłość, NataszaSocha, opowiadanie, powieśćobyczajowa, recenzja, romans, WydawnictwoEdipresse, Zamrożona, zdrada, Niemiłość, Niemłodość,

2 komentarze:

  1. Obecnie nie mam ochoty na takie klimaty, ale myślę że w lato na plaży z chęcią przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę się zabrać za jej czytanie!

    OdpowiedzUsuń