"Nie wszystko jest tym, czym się wydaje"
Niewiele wiemy o najbliższych, pozory często mylą.
Bohaterkami powieści są trzy siostry: Ania (nauczycielka), Gosia (malarka) i Matylda (stewardesa). Pewnego dnia znika średnia z sióstr, zaczynają się więc poszukiwania w zaułkach Chełmna. Okazuje się, że Ania i Matylda niewiele wiedzą o życiu Gosi, choć wydawało się, że mają ze sobą dobry kontakt. Każdy ślad prowadzi na manowce, odkrywając kolejną tajemnicę Małgorzaty. Czy malarka żyje? Czy jej zniknięcie jest artystycznym happeningiem? Dlaczego tak uparcie malowała niebieskie motyle?
Autorka prowadzi czytelnika w poszukiwaniu Gosi jak przez labirynt, przypominając, że nie wszystko jest tym, czym wydaje się na pierwszy rzut oka. Jednak prawidłowa odpowiedź zazwyczaj leży w zasięgu ręki, a o najważniejsze sprawy nie można przestać walczyć. Bo to one nadają życiu prawdziwe barwy.
Jestem w lekkim szoku. Po tej książce spodziewałam się jedynie interesującej powieści obyczajowej. To co otrzymałam kompletnie mnie zaskoczyło. Porywająca opowieść z elementami romansu, lekkiego kryminału i obyczajowymi. Dodatkowo niesamowicie wciągająca i dająca wiele do myślenia. Kurcze naprawdę się nie spodziewałam. Czy powinnam teraz kogoś przeprosić? Własnie tak się czuję. Patrząc na okładkę i opis pomyślałam: delikatna, szybko czytająca z prostą fabułą. A było zupełnie inaczej!
"Nie wszystko jest tym, czym się wydaje."
Ten cytat idealnie opisuje książkę Anny Sakowicz. Autorka niczym w poprzedniej książce "Dogonić miłość" znów bazuje na ludzkiej psychice, relacjach i emocjach. Wprowadza także nieco subtelnej metafizyki, by jeszcze bardziej zainteresować czytelnika i wprowadzić go w świat bohaterów.
Gosia zaginęła. Wyszła do pracy i ślad po niej zaginął. Nikt nie wie gdzie i z kim przebywa, ani czy żyje. Na poszukiwania wyruszają Ania i Matylda, siostry Gosi. W tle wydarzeń mamy również wielu innych bohaterów i bohaterek. Im dalej siostry brną w poszukiwania Gosi, tym więcej przykrych faktów z jej życia wychodzi na jaw. Bohaterki kręcą się w kółko. Nikt nie ma pojęcia co stało się z malarką, ale nikt nie wierzy również w jej śmierć. Czy Gosia naprawdę chce wypromować się kosztem bólu i tęsknoty dwójki swoich dzieci? Czy naprawdę jest tak okrutna, czy po prostu spotkała ją tragedia? Jaki związek mają z tym niebieskie motyle? Tego dowiecie się po przeczytaniu książki "Niebieskie motyle".
"Maja rzuciła mi się na szyję, choć zauważyłam, że w jej oczach zapaliło się na chwilę rozczarowanie. Pewnie myślała, że wreszcie przyszła po nią mama. Przytuliłam jej drobne ciałko, a potem pomogłam się ubrać. Poprawiłam spinki we włosach, by kosmyki nie dostawały się dziewczynce do oczu."
Chciałabym aby ta recenzja była rzetelna, ale jest we mnie tyle dziwnych emocji po przeczytaniu tej książki, że sama nie wiem co napisać. Czuję się skołowana, ale nie jest to złe uczucie. Odbierzcie to jako bardzo pozytywną opinię na temat tej obyczajowej powieści. Główna zagadka wciągnęła mnie na tyle, że chłonęłam każdą stronę i pragnęłam razem z Anią i Matyldą dowiedzieć się co stało się z Gosią. Razem z nimi przeżywałam strach, lęk i nadzieje, które ulatniały się równie szybko, co przyszły. Zaginięcie bliskiej osoby to okropne uczucie, które przyprawia o potężne cierpienie. Ważne jest by mieć wtedy obok siebie wsparcie i nie zostawać z problemem samemu. Właściwie w każdej problematycznej sytuacji wsparcie jest potrzebne. Kiedy wiemy, że obok nas jest osoba, która kochamy i jej ufamy, życie jest łatwiejsze, a świat bardziej kolorowy. Pamiętajmy też o osobach samotnych, takich które straciły kogoś bliskiego. Zadbajmy o nie, by nie czuły się bezużyteczne na tym świecie. Taką mam właśnie refleksję po przeczytaniu tej książki i wierzcie mi, piszę to ze ściśniętym gardłem. Może to naiwne, ale naprawę wierzę, że prawdziwa miłość może pokonać góry. I nie ważne czy to relacja siostrzana, czy partnerska. Przeczytajcie "Niebieskie motyle", nie będziecie żałować.
Książka porusza również bardzo trudny temat depresji. Zobaczycie tutaj w jaki sposób może się objawiać. Okazuje się, że może mieć ją nawet osoba, która na co dzień wydaje się bardzo zadowolona i spełniona. Miejmy oczy szeroko otwarte. Czasem ci, którzy na zewnątrz uśmiechają się najwięcej, wewnętrznie cierpią najbardziej.
Książka porusza również bardzo trudny temat depresji. Zobaczycie tutaj w jaki sposób może się objawiać. Okazuje się, że może mieć ją nawet osoba, która na co dzień wydaje się bardzo zadowolona i spełniona. Miejmy oczy szeroko otwarte. Czasem ci, którzy na zewnątrz uśmiechają się najwięcej, wewnętrznie cierpią najbardziej.
Pięknie dziękuję. :)
OdpowiedzUsuńPoleciłaś naprawdę piękną książkę, warto ją przeczytać:)
OdpowiedzUsuńJedna z moich ulubionych książek :3
OdpowiedzUsuń____________
https://pl.inksearch.co/
Ja również bardzo lubię tę książkę.
OdpowiedzUsuń