poniedziałek, 10 lutego 2020

ŚMIERĆ I RYZYKO - J.D.ROBB | KRYMINAŁ

J.D.Robb, kryminał, NoraRoberts, NowyJork, opowiadanie, recenzja, ŚmierćIMrok, ŚmierćIRyzyko, WydawnictwoEdipresse,

Eve Dallas znów w akcji. Tym razem musi rozwiązać zagadkę śmierci kilkunastu niewinnych osób, zabitych przez lubianego i szanowanego dyrektora marketingu.

Tym razem porucznik Eve Dallas z nowojorskiej policji bada sprawę podłożenia bomby w biurowcu na Manhattanie. Rogan, wiceprezes do spraw marketingu, na spotkanie w sprawie fuzji dwóch firm wszedł obwieszony ładunkami wybuchowymi. Eksplozja zabiła jedenaście osób i kilka raniła. Wywołała też chaos i przyczyniła się do antyreklamy firm, ale nie powstrzyma fuzji. Eve Dallas szybko potwierdza, że Rogan, człowiek oddany pracy i rodzinie, został brutalnie zmuszony do detonacji bomby. Aby uratować życie żony i córki na żądanie ludzi, którzy je przetrzymywali i torturowali, wybrał samobójstwo i masowe morderstwo. W trakcie śledztwa okazuje się, że zbrodnia była dokładnie przemyślana, a sprawcy swój plan udoskonalali przez kilka miesięcy. Porucznik Eve Dallas i cały jej zespół czeka żmudne przesłuchanie pracowników obu firm, a także współpracowników, by znaleźć odpowiedź na kilka istotnych pytań: Jaki cel przyświecał sprawcom? Dlaczego wybór padł na Rogana i jego rodzinę? Z pomocą męża miliardera - który zna się na finansach i ma zarówno wysoko postawionych, jak i bardziej szemranych przyjaciół - Eve musi wyjaśnić przyczyny tego niewytłumaczalnego okrucieństwa.


Uwielbiam twórczość Nory Roberts i wszystkie jej książki pochłaniam z prędkością światła. Ostatnia jaką przeczytałam "W poszukiwaniu prawdy" była genialna i wbiła mnie w fotel. Niestety jej alter ego J.D. Robb nie jest już moją ulubienicą. "Śmierć i ryzyko" to już czterdziesta siódma!! część z porucznik Eve Dallas. Wcześniejszą "Śmierć i mrok", również recenzowałam i miałam wtedy mieszane odczucia. Tym razem jest podobnie.

Akcja powieści osadzona jest w przyszłości. 



Przede wszystkim zastanawiam się dlaczego dopiero teraz dowiaduję się, że akcja książki ma miejsce w 2061 roku? I dowiedziałam się tego przypadkiem z listu jednej z bohaterek, gdzie wzmianka o tym pojawiła się tylko raz. (Chyba, że przegapiłam tą informację w pierwszej części). Gdyby zostało to zaznaczone w pierwszej części, na pewno inaczej by się ją czytało. Nie wiem, czy pamiętacie, ale pisałam wtedy, że dziwne fantastyczne elementy wprowadzają chaos do książki. Teraz wiem skąd się wzięły. Akcja osadzona jest w przyszłości. Dziwi mnie fakt, że autorka zrezygnowała z dokładniejszego zaznaczenia tego faktu w fabule. Przydałby się mały akapit, wzmianka na temat tego, że mamy obecnie rok 2061 i na świecie zaszły pewne zmiany. Pojawiły się komunikatory w postaci łącza, maszyny przygotowujące pełen posiłek, skanery odznak policyjnych i informacji na temat zwłok itd. Przez brak nakreślenia czasowego, czułam się trochę ogłupiała.

Początek historii zaczął się rewelacyjnie.

Pierwsze strony książki były świetne i od razu wciągnęłam się w fabułę. Uroczy i lubiany dyrektor marketingu wchodzi do swojego miejsca pracy jak co dzień od wielu lat. Coś jednak nie gra, Paul Rogan odprawia asystenta, nie wita się z pracownikami i zamyka w swoim biurze na klucz. To dla niego nietypowe. Wszystko wyjaśnia się po chwili, kiedy wchodząc na spotkanie z zarządem odpala bombę i wysadza w powietrze kilkunastu współpracowników. Rewelacyjny początek, intrygujący i zachęcający do czytania. Później jednak na miejsce zdarzenia wchodzi detektyw Peabody w różowych kowbojkach i czar jakby trochę pryska. Wiemy już z pierwszej części, że to charyzmatyczna i kolorowa osobowość, ale jednak jej wygląd zakłóca mi nieco akcję. Dalej widzimy szczegółowe śledztwo prowadzone od strony głównej bohaterki Eve Dallas, to ona jest również naszym narratorem całej powieści.

Mam ambiwalentne odczucia.

Ta książka nie jest zła, ale jest specyficzna. Myślę, że to jedna z tych historii, które się kocha lub nienawidzi. Na pewno trzeba się bardzo skupić podczas czytania, ponieważ nie ma tu długich opisów wprowadzających w klimat. Mam wrażenie, że wszystko potraktowane jest skrótowo. Przeszkadzała mi także relacja Roarke'a i Evy. Ich związek jest bardzo silny i wydaje mi się, że rozumieją się bez słów. W pewnym momencie ich dialog zaczął przypominać rozmowy doświadczonych par z długim stażem. Wiecie o co chodzi, takie pary rozumieją się bez słów i mają swój kod rozmowy. Tutaj też tak jest, ale to jednak książka i ja jako czytelnik chciałabym wiedzieć do jakich wniosków dochodzą. Być może za bardzo się wczułam w fabułę, ale właśnie takie są moje wrażenia.

Podsumujmy skrótowo.

Jeśli nie wiem jak ocenić daną pozycję książkową, robię krótkie zestawienie plusów i minusów. Dzięki temu lepiej zrozumiecie moją opinię o kryminale "Śmierć i ryzyko".

+ Świetny początek i dobry pomysł na zagadkę.
+ Dobrze napisana główna postać porucznik Eve Dallas. Charyzmatyczna i "ludzka".
+ Piękna okładka, spójna z poprzednią częścią "Śmierć i mrok". Miło mieć taką na półce.

- Brak dokładnego określenia ram czasowych. O roku 2061 dowiadujemy się przez przypadek.
- Niektórzy bohaterowie są zbyt przerysowani np. styl Peabody, czy wiedza Roarke'a, który wie wszystko i zna odpowiedź na każde pytanie.
- Zabrakło mi głębszych opisów wprowadzających w klimat miejsc, w których znajdowali się bohaterowie.

Najlepiej jeśli sami przeczytacie tą książkę.

Ile osób, tyle opinii. Swoją recenzją mogę jedynie naprowadzić was na to co znajdziecie w książce, a raczej co ja w niej znalazłam. Zawsze piszę szczerze o moich odczuciach i kiedy widzę, że kryminał czy inny gatunek literacki nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia, to czuję się zobowiązana do zamieszczenia tej informacji w recenzji. "Śmierć i ryzyko" to dobra książka, ale nie dała mi emocji, których oczekiwałam.

J.D.Robb, kryminał, NoraRoberts, NowyJork, opowiadanie, recenzja, ŚmierćIMrok, ŚmierćIRyzyko, WydawnictwoEdipresse,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz