środa, 25 marca 2020

INKUB - ARTUR URBANOWICZ | HORROR

ArturUrbanowicz, czary, horror, Inkub, książkaroku, opowiadanie, recenzja, wiedźma, wieś, WydawnictwoVesper,

Horror, który zdobył nagrodę "Książka roku" portalu Lubimy Czytać w roku 2019.


Nad Suwalszczyzną za kilka dni pojawi się zorza polarna. W Jodoziorach, małej wiosce na prowincji, zostają znalezione spopielone zwłoki małżeństwa. Wśród lokalnej społeczności miejsce to owiane jest złą sławą, słynie ze szczególnego nasilenia przemocy, chorób, zaginięć i samobójstw. Mówi się też o zjawiskach nadprzyrodzonych - niezidentyfikowanym zielonym świetle, odgłosach niewiadomego pochodzenia, a także o nawiedzonym domu. Miejscowi wierzą, że to on rozsyła wokół negatywną energię, która wydobywa z ludzi najgorsze instynkty. Tajemnicami wioski żywo interesuje się młody dzielnicowy, który wkrótce popełnia samobójstwo. Sprawę jego śmierci bada Vytautas Cesnauskis, policjant na wpół litewskiego pochodzenia z komendy miejskiej w Suwałkach. Odkrywa, że mroczna historia Jodozior ma swoje korzenie w latach siedemdziesiątych. Wtedy miała tam mieszkać kobieta, która parała się czarami...

"Inkub"to ogromna książka, ponad 720 stron historii, która wciąga i omamia swoim urokiem. Na początku mając ją w rękach czujemy się niepewnie. Jej waga onieśmiela, a drobny tekst daje do myślenia, czy na pewno podołamy. Kiedy jednak zaczynamy zagłębiać się w lekturę i powoli poznajemy bohaterów, wtedy zaczyna się prawdziwa magia. Sama czuję się dziwnie, ponieważ nie była to książka, której nie potrafiłam odłożyć. Czytałam ją w wolnych chwilach, ale nie było tak, żebym siadała nie mogąc się doczekać co będzie dalej. Natomiast jak zaczynałam czytać, wtedy lekko wchodziłam w stworzony przez Urbanowicza świat i emocje bohaterów tak mocno, że rzeczywistość znikała. Prawdziwe czary! 

"Mirka nic z tego nie rozumiała. Najpierw w drzwiach sąsiedniego domu ukazał się nieznany chłopak. Sądząc po wzroście i sylwetce, nie mógł mieć więcej niż kilkanaście lat. Czyżby jednak włamywacz? Jakby nigdy nic wyprowadził rower na jezdnię i odjechał w siną dal. Dopiero po kilku minutach na podwórku pojawił się Zyguś. On z kolei biegł tak szybko, jak gdyby przed czymś uciekał. Nie zwolnił nawet, kiedy upuścił po drodze kij. Wkrótce dobiegł ją trzask zamykanych drzwi.(...)"

Akcja tego horroru biegnie dwutorowo. Z jednej strony obserwujemy wydarzenia w wiosce Jodoziory w roku 1971, a z drugiej mamy świat współczesny i miasto Suwałki. Nasz główny bohater Vytautas Cesnauskis (dobrze, że to recenzja pisana, bo z pewnością połamałabym sobie język) to niesforny policjant, który nie stroni od nietuzinkowych metod śledztw. Nie raz porządnie mu się za to obrywa, a kiedy miarka jest już na granicy cierpliwości jego szefa, Vytautas zostaje wysłany do miejscowości Jodoziory, by zbadać tajemniczą śmierć pary, której zwłoki zamieniły się w popiół. Nasz bohater nie wie jeszcze wtedy, że jest niejako naznaczony do zbadania również innych śmierci, tych sprzed lat. Ludzie umierali wtedy w tajemniczych okolicznościach naznaczonych zielonym światłem i złą energią. Historia obraca się wokół śledztwa, w którym poznajemy losy pewnej czarownicy i tajemnicznych domów w wiosce. 

Jakie są moje odczucia po przeczytaniu horroru "Inkub", który został nagrodzony przez portal Lubimy Czytać w swojej kategorii w dziale "Książka roku 2019"?

To naprawdę dobrze napisana książka. Czuję, że została kompletnie dopieszczona i ujrzała światło dzienne, dopiero kiedy autor dopracował ją w 100%. Porównując ją jednak do pozostałych pozycji Urbanowicza: "Gałęziste" i "Grzesznik", postawiłabym ją  na ostatnim miejscu mojego prywatnego rankingu. Przyczyna to zbyt mało grozy jak na horror. Chciałabym bać się wychodzić z domu i iść do lasu, tak jak po lekturze "Gałęziste". Tutaj grozy było moim zdaniem zbyt mało. Zabrakło mi również bardziej konkretnego zakończenia. 

Powyższe nie ujmuje jednak mojej dobrej ocenie książki "Inkub". Myślę, że to pozycja literacka, którą należy przeczytać kilka razy by czerpać z niej najwięcej satysfakcji. Dodatkowo dodam, że jej objętość jest imponująca. Urbanowicz może i wypuszcza jedną książkę na rok, ale daje czytelnikowi przy tym ogromne tomisko z bardzo dobrą energią. A może złą? Tylko, że tutaj zła energia odgrywa dobre znaczenie. Taki zaplątaniec myślowy na zakończenie tej recenzji.

ArturUrbanowicz, czary, horror, Inkub, książkaroku, opowiadanie, recenzja, wiedźma, wieś, WydawnictwoVesper,

5 komentarzy:

  1. Zachęciłaś mnie! bardzo chętnie przeczytam tą książkę. Wiesz gdzie ją zamówię? Mam sporo ksiażkowych zaległości do nadrobienia, ale ten horror też musi znaleźć miejsce na mojej półce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę. Książka cały czas jest dostępna w Empiku :)

      Usuń
  2. Uwielbiam tego autora. Jego książki zawsze zaskakują i mają pełno tajemnic. "Inkub" wciągnął mnie w swój świat na wiele godzin,ale mimo grubosci nawet przez chwilę się przy nim nie nudziłam.

    Biblioteka Feniksa

    OdpowiedzUsuń
  3. Jedna z najlepszych książek, jaką czytałam! Rewelacyjna!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa książka, ale niestety mnie nie porwała. Szkoda, bo wiem, że ogromnie się podobała naprawdę dużej liczbie osób.

    OdpowiedzUsuń