wtorek, 2 marca 2021

AMERYKAŃSKI SEN - ALEXA LAVENDA | ROMANS

AlexaLavenda,romans,WydawnictwoGWFoksal,kuchnia,ŻarAustralii,WydawnictwoLipstickBooks,AmerykańskiSen,recenzja,opowiadanie,Czasem warto dać drugą szansę ... i nie chodzi tu tylko o fabułę książki.


Jakiś czas temu czytałam książkę "Żar Australii" Alexy Lavendy. Pamiętam, że miałam wtedy mieszane odczucia. Książka nie była zła, ale nie porwała mnie. Już wtedy wiedziałam, że powstanie kolejna część i zastanawiałam się, czy jeśli zostanie mi zaproponowana recenzja, przyjmę ją. Miałam jednak przeczucie by sięgnąć po dalsze losy Patrycji i Maxa, byłam ciekawa ich dalszych losów.

Teraz otrzymałam propozycję recenzji kolejnej książki Alexy Lavendy "Amerykański sen", która jest kontynuacją poprzedniej. Skusiłam się i nie żałuję. W przygotowaniu jest także trzecia część, ale nie mam pojęcia czy będzie to ostatnia.

Mam wrażenie, że autorka poczyniła niesamowite postępy i wzięła sobie do serca uwagi recenzentów i czytelników. "Amerykański sen" jest o wiele lepszy od pierwszej części i od razu mogę książkę ZAREKOMENDOWAĆ.

Zapraszam na dalszą część recenzji z wyjaśnieniami skąd moja zmiana nastawienia do tej serii.

Ona - wrażliwa, samotna, z sercem roztrzaskanym na kawałki.

On- seksowny, charyzmatyczny i przyciągający kobiety jak magnes.

Patrycja ma złamane serce. Pokochała raz i bardzo się zawiodła. Jest poraniona jeszcze mocniej niż wcześniej, zanim poznała smak prawdziwej miłości. Jednak życie nie znosi pustki, a los daje kolejną szansę. Jest nią wyjazd do Ametyki i udział w popularnym show kulinarnym. Tam może zacząć wszystko od nowa. Bez Maxa.

Max zostaje w Australii. Wie, że skrzywdził Patrycję, zrobi jednak wszystko żeby ją odzyskać. Czy dziewczyna zda sobie  sprawę z tego, że pozwolił odejść miłości swojego życia?

Małe przypomnienie fabuły romansu "Żar Australii"

Patrycja i Max poznali się, kiedy ona była sprzątaczką w jego australijskiej rezydencji. Wtedy dzielił ich status społeczny i podejście do życia. Patrycja pochodziła z Polski i była wychowana w zupełnie inny sposób, natomiast Max był nieco rozpieszczonym egoistą. Coś jednak przyciągnęło ich ku sobie i tak nawiązał się romans, ale nie nazwałabym go gorącym. Kochankowie, a szczególnie Patrycja walczyła ze swoimi wewnętrznymi demonami nie pozwalającymi się głębiej zaangażować. Sytuacji nie pomagała matka Maxa, która w zaborczy sposób traktowała syna, a także jest ex Caroline. Obie postanowiły sprzymierzyć się przeciw Patrycji, w efekcie czego dziewczyna wyjechała do Stanów Zjednoczonych.

I tak powstał "Amerykański sen"

Patrycja wzięła udział w prestiżowym programie kulinarnym i dzięki temu zdobyła sławę i pieniądze. Niestety na tym jej szczęście się kończy, ponieważ w każdym pozostałym aspekcie była nieszczęśliwa. Cały czas tęskniła także za Maxem, mimo iż nikomu się do tego nie przyznała.

Autorka poczyniła duży postęp

Mam wrażenie, że w pierwszej części Lavenda nie do końca wiedziała jak poprowadzić charakter bohaterów, kształtował się on dopiero z rozwojem książki. Patrycja była nieco flegmatyczna, a duma Maxa nadrabiała za ich dwoje. Brakowało mi też opisów krajobrazów pięknej i ciepłej Australii. Moje odczucia były bardzo ambiwalentne.

Teraz sytuacja się zmieniła. Świetnie rozłożona akcja, progres głównych bohaterów i nowy wątek dały intrygujący efekt. Patrycja nabrała nieco pewności siebie, nadal pozostając skromną, a Max trochę złagodniał, pokazując swoje lepsze oblicze. W tle widzimy też kilka innych postaci, jak agentka Patrycji, lub jej przyjaciel Consta. Widzimy różne lokalizacje i mamy zarys przepisów Patrycji. Da się wyczuć jej pasję do gotowania. Rewelacyjny jest również wątek dramatyczny, który został tu wprowadzony. Stalker, który nęka Patrycję robi to w sposób, od którego ciarki przechodzą po ciele. Ten wątek podbił interesująco całą fabułę.

Brak scen erotycznych także może świetnie działać na wyobraźnię.

I najważniejsze! W końcu mamy napięcie seksualne między bohaterami. Konkretne, dążące tak naprawdę do dwóch scen łóżkowych, ale to nam wystarczy. Lavenda tym razem świetnie to rozegrała. Wyczekała do samego końca z tym, by bohaterowie poszli do łóżka i dzięki temu uzyskała zamierzony efekt. Poza tym otrzymujemy ciekawą fabułę ze zwrotami akcji i ciekawie poprowadzoną interakcję między bohaterami. Max tym razem zachowuje się bardziej ludzko i widać, że zależy mu na odzyskaniu Patrycji.

Jestem usatysfakcjonowana tą książką

Cieszę się, że dałam autorce drugą szansę, a ona ją wykorzystała. "Amerykański sen" to absorbująca książka, która nie pozwala się nudzić. Niechętnie ją odkładałam, kiedy miałam do wykonania domowe obowiązki i bardzo chętnie do niej wracałam, kiedy znajdywałam już chwilę.

Serdecznie POLECAM drugą część serii Kontynenty przyjemności i z ciekawością oczekuję kolejnego tomu. "Amerykański sen" skończył się w takim momencie, że miałam ochotę krzyczeć. Nie mogę doczekać się do będzie dalej.

Bardzo podoba mi się także spójność okładek. Cieszę się, że mogę razem postawić je u siebie na półce. Może to dziwnie zabrzmiało, ale kiedy ma się książki poustawiane kolorami,  a każda część serii wychodzi w innym kolorze, jest to problematyczne dla książkoholika i zostaje postawiony przed dylematem, czy zaburzyć swój ład na regałach i zestawić kolory razem, czy jednak trzymać się swego i rozdzielić serię. Ja wybrałam to drugie, dlatego zawsze cieszę się, kiedy części tomów mogą zająć jedno miejsce na półce.

AlexaLavenda,romans,WydawnictwoGWFoksal,kuchnia,ŻarAustralii,WydawnictwoLipstickBooks,AmerykańskiSen,recenzja,opowiadanie,

1 komentarz:

  1. Romans będzie idealny na któryś wieczór. Bardzo dobra pozycja

    OdpowiedzUsuń