Jak ja nie lubię debiutów...
Julia stoi u progu wielkiej kariery w świecie mody. Zaprojektowała kolekcję ze złotych pajęczych nici, od której sukcesu zależy to, czy zdobędzie stanowisko, pieniądze i sławę. Tymczasem na miesiąc przed wielkim pokazem Paris Fashion Week, ktoś włamuje się do jej pracowni i niszczy bezcenne stroje. Wkrótce okazuje się, że o młodą projektantkę upomina się jej tragiczna przeszłość. Krok po kroku poznajemy mroczne tajemnice i podążamy za Julią próbując odkryć, kto i dlaczego usiłuje zrujnować jej obecne życie. Miłość, tragiczna śmierć przyjaciółki sprzed lat, siostrzana więź, a także intryga kryminalna. W tle światowa stolica mody - Paryż - a także urokliwa Prowansja, egzotyczna Indonezja .... oraz Poznań i jego nieznane zakamarki.
Nie lubię debiutów, ponieważ kiedy okazuje się, że książka była rewelacyjna, nie można sięgnąć po żadną inną pozycję jej autora. Cóż, każdy kiedyś zaczyna, a Pani Ewa Przydryga pokazała, że jej debiut to dopiero początek czegoś większego.
Dlaczego sięgnęłam po tą książkę?
Nie poświęcam wiele czasu na wyszukiwanie wysmakowanych i wyselekcjonowanych pozycji książkowych. U mnie wygląda to tak: idę do biblioteki, podchodzę do półki z nowościami i wybieram książki na podstawie okładki, pierwszych zdań opisu i ... tego czegoś. Muszę poczuć więź z książką, jakkolwiek głupio to brzmi. Ta metoda wielokrotnie mnie nie zawiodła.
"Motyle i ćmy" zachęciły mnie każdym z powyższych czynników. Jedynie zadziwił mnie fakt krótkiej na okładce od Sarsy.
Świeża, intrygująca, nieprzewidywalna - nie mogłam się oderwać. Sarsa
Spodziewałabym się raczej kogoś ze świata literatury. Był to jednak dosyć intrygujący czynnik. Nie będę również ukrywać, że miejsce części wydarzeń przyciągnęło na dłużej moją uwagę. Poznań nie jest mi obcy i zawsze chętne śledzę losy bohaterów umiejscowione właśnie w tym mieście.
Treść
Książka zaczyna się dosyć drastycznie fragmentem imprezy, na którą trafiły dwie maturzystki. Dziewczyny wymknęły się pod osłoną nocy spod czujnego oka opiekuna kolonii i postanowiły zaszaleń na własną rękę. Nie wiedziały, że czeka je tam coś czego nigdy w życiu by się nie spodziewały. Możemy przeczytać wspomnienia zgwałconej Julii, a później dowiadujemy się o zamordowanej w tym samym czasie Sarze. Dla dziewczyn więc wieczór kończy się w najtragiczniejszy z możliwych sposobów.
Julię spotykamy później już w dorosłym życiu kiedy szykuje się właśnie do najważniejszego momentu w karierze, do Paris Fashion Week gdzie ma wystawić swoją kolekcję pod marką domu mody Ephemere. Poznajemy też jej narzeczonego Adriena i siostrę Gabryśkę. Cała historia kręci się jednak wokół wydarzeń z przeszłości. Ktoś próbuje zniszczyć życie Julii zaczynając od zniszczenia tego, na co pracowała ostatni rok - jej kolekcji. W pewnym momencie książki dochodzi nawet do momentu zamachu na Julię przez zamaskowanego bandziora z pistoletem. Po raz trzeci bohaterkę próbuje zamordować osoba, która stoi za całą złą passą Julii, ale nie będę zdradzać kto to. W końcu nikt z nas nie lubi spojlerów prawda?
"(...) Telefon Krzyśka - pomyślała. Musi tu gdzieś być, skoro nie miał go przy sobie. Dopadła do wieszaka, na którym wisiała jego wiatrówka. Tak jak przypuszczała, telefon znajdował się w zamykanej na rzep kieszeni rękawa. Wybrała numer alarmowy. Głos dyspozytora odezwał się po pierwszym sygnale. Nim Julia zdążyła mu odpowiedzieć, na ulicy rozszalały się syreny radiowozów, a za oknem rozległ się pisk hamujących opon. Drzwi pracowni otworzyły się z hukiem, po czym do środka wtoczyła się uzbrojona jednostka policji, mierząc w Julię z kilku pistoletów. Zdała sobie sprawę, że nadal trzyma spluwę Krzyśka, a na porwanej bluzce i rękach znajdują się smugi jego krwi.
- Proszę rzucić broń - padła komenda. "
Moje zdanie
To moja pierwsza recenzja, więc mam nadzieję, że jesteście dla mnie cały czas wyrozumiali i do tej pory Was nie zawiodłam.
Co myślę o książce? Najlepszą opinią jest chyba fakt, że pochłonęłam ją w dwa dni. Historia napisana w sposób przejrzysty i prosty, sytuacje realne, a całe śledztwo prowadzone bardzo profesjonalnie. Jedynym wątkiem mało realistycznym było dla mnie kursowanie Julii między Paryżem, a Poznaniem co odbywało się tak naturalnie i szybko, że wyszło nieco sztucznie. Wyglądało to tak: Julia gdzie jesteś? Potrzebuję Cię w Poznaniu", "Dobrze już wsiadam w samolot i zaraz będę". Te wątki można by było nieco urzeczywistnić, chociaż wiem, że w dużych ilościach byłyby nieco nudnawe. Poza tym bardzo podobała mi się różnorodność charakterów naszych bohaterów. Mamy ułożoną, acz impulsywną Julię, jej pedantycznego narzeczonego Adriena, wrażliwego Mikołaja (jej dawną miłość), szaloną siostrę Gabryśkę, którą lubimy już od pierwszych wypowiedzianych przez nią zdań, tajemniczą nauczycielkę Ninę, jej męża (byłego policjanta) Krzyśka, i momentami nieco zbyt przewrażliwionego komisarza Lavigne. To połączenie sprawia, że akcja cały czas toczy się dynamicznie, a czytelnik ani na chwilę nie czuje się znudzony.
Podsumowanie
Po przeczytaniu tej książki z niecierpliwością będę czekać na kolejne pozycje tej autorki. "Motyle i ćmy" to kryminał, który wciąga czytelnika od pierwszych stron, a nasz apetyt wzrasta w miarę czytania. Historia trudnej miłości, intryga najlepszej przyjaciółki, szalona siostra i inne zupełnie niespotykane przygody sprawiają, że czytelnik czuje się w pełni usatysfakcjonowany całością.
O autorce
Ewa Przydryga urodziła się i mieszka w Poznaniu. Jest absolwentką filologii angielskiej, pracuje jako nauczycielka i tłumacz języka angielskiego. Jej pasją są podróże po najodleglejszych zakamarkach Francji; i w jedną z nich, biegnącą przez tamtejsze metropolie, zapomniane wioski, a wreszcie świat wyobrażni, zabiera czytelników swojej książki. "Motyle i ćmy" są jej debiutem literackim.
Dane książki
rodzaj literatury: kryminał
liczba stron: 306
ISBN: 978-83-8083-227-5
rok wydania:
wydawnictwo: NovaeRes
Przeszłość ma wiele twarzy.....zaciekawiłaś mnie ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam :D Aktualna moja pozycja czytelnicza to "Sułtanka Kosem w Haremie"...i przyznam szczerze, że już wiem skąd takie niskie noty na lubimyczytac.pl. Niestety nie porywa, ale przeczytam do końca, bo raczej nie odkładam książki na bok :D
OdpowiedzUsuń