sobota, 4 lipca 2020

ZGUBNE POŻĄDANIE - DANKA BRAUN | EROTYK

DankaBraun, erotyk, opowiadanie, recenzja, romans, WydawnictwoProzami, zdrada, ZgubnePożądanie,

Pożądanie bywa czasem zbyt silne i może przerodzić się w chęć posiadania.
To moja drugie spotkanie z Panią Danką Braun. Pierwsze nie było zbyt udane, ponieważ książka "Gdzie jest Olga" nie urzekła mnie w 100%. Pani Braun postanowiła odejść na chwilę od kryminałów i zaryzykowała, pisząc erotyk. I wiecie co? To była genialna decyzja. Książka "Zgubne pożądanie" totalnie rozpala zmysły i wciąga w swoją fabułę niczym wir. Jestem nią zachwycona. Wyobraźcie sobie, że bierzecie historię w stylu Greya i "umądrzacie ją". Sceny miłosne zmieniacie na piękne akty, rozbudowujecie postaci, wplatacie rozbudowaną fabułę i dodajecie nutę dramatyzmu. Taka właśnie jest powieść erotyczna "Zgubne pożądanie".

Zastanawiam się właśnie, co napiszę dalej w tej recenzji, skoro na wstępnie postanowiłam wyrazić wszystko. Cóż, jakoś muszę podołać. Zapraszam.

Młoda architekt Edyta Pawlik szykuje się do ślubu, realizuje zawodowo i odkłada pieniądze na spełnienie marzeń o pensjonacie, który chce prowadzić wspólnie z narzeczonym. Ma miłość, dobry zawód i wsparcie rodziny. Wydawałoby się, że więcej do szczęścia nie trzeba. Powoli jednak zaczynają doskwierać jej religijne przekonania narzeczonego, który pragnie zachować wstrzemięźliwość aż do ślubu. Kiedy więc Edyta podejmuje nową pracę i poznaje przystojnego prezesa otwartego na romans, nie jest w stanie oprzeć się pokusie. Zachłyśnięta nowymi doznaniami, lawiruje między tym, co znane i bezpieczne, a tym, co przynosi rozkosz. Jak długo zdoła ukrywać przed narzeczonym drugie życie? Czy erotyczny układ okaże się wystarczającym remedium na nudę w dotychczasowym związku?

Wiecie jaka jest ironia losu związana z książkami? Te najlepsze czyta się najszybciej i potem w człowieku zostaje pustka i pytanie: Dlaczego nie delektowałam się tą historią? Jak mogłam przeczytać ją tak szybko? I nie wiadomo czy się cieszyć, że książka była świetna i wciągnęła mnie całą sobą, czy smucić, że przeczytałam ją tak szybko i nie zostawiłam sobie nawet kilku stron na później. Takie dylematy tylko u książkoholików.

"Zgubne pożądanie" To złożona historia głównej bohaterki Edyty -  architektki i jej późniejszego prezesa Rafała. Erotyk przedstawiony jest najpierw z perspektywy kobiety, a potem (o dziwo) z perspektywy męskiej z dodatkiem powrotu do przeszłości Rafała, co zdecydowanie dodaje charakteru całości. Mamy również wątki kilku (wydawałoby się) pobocznych postaci, które także pragną wypowiedzieć się w tej historii. Nie ma co ukrywać, Edyta i Rafał mają romans. Nowością dla mnie było to, że oboje mają partnerów. Często w książkach tylko jedna osoba jest w związku, a tutaj mamy świadome dwie dorosłe osoby, które wchodzą w romans pozostawiając w cieniu drugie połowy. Głowna akcja książki nie polega jednak na uprawianiu seksu potajemnie i po kątach, ale jest bardziej rozbudowana i pokazuje nam tworzącą się relację. Okazuje się również, że tej relacji miało nie być, ale pożądanie i chemia między bohaterami odbiera im rozum, kierując ich w stronę rozkoszy. 

"Niejednokrotnie poruszałam ten temat z narzeczonym. Uspokoił mnie, twierdząc, że nauka Kościoła wcale nie zabrania uprawiać seksu dla czystej przyjemności. Mąż i żona mogą robić różne rzeczy w małżeńskim łożu, nie grzesząc przy tym złamaniem przykazań. Tak mu powiedział brat - ksiądz. Ale nie wolno robić "tego" przed ślubem. Wciąż miałam jednak pewne wątpliwości i zastanawiałam się, czy nie byłoby dobrze spróbować "tego" przed sakramentalnym "tak". Przecież możemy nie pasować do siebie seksualnie. Może "on" będzie za duży, a "ja" za wąska? Albo na odwrót. Kiedyś czytałam Ojca Chrzestnego; jedna z bohaterek miała za szeroką pochwę i żaden mężczyzna oprócz Sony'ego nie mógł jej zaspokoić. Możemy poczuć do siebie niechęć fizyczną, a nawet wstręt - takie coś również się zdarza. Możemy mieć inne temperamenty seksualne. Może on będzie chciał robić to cztery razy na dzień, a ja raz na miesiąc? Hm, chociaż po dotychczasowym zachowaniu Damiana nic nie wskazywało, żeby w przyszłości opętał go szał namiętności."

Bardzo podobały mi się sceny miłosne, ponieważ były przemyślane i stworzone "ze smakiem". Autorka przeplata te subtelne z ostrzejszymi, aby czytelnik nie wiedział czego się spodziewać. Czytamy o ogromnym napięciu seksualnym między bohaterami, a później kochają się delikatnie, lub odwrotnie. Mam wrażenie, że autorka doskonale wiedziała co i w jaki sposób chce przekazać. Zdecydowanie się to udało. Sceny łóżkowe czyta w tej książce z przyjemnością i wzbudzają dreszczyk na ciele. 

Fabuła także mile mnie zaskoczyła. Braun pokazuje nam nie tylko rozwój kariery Edyty Pawlik, ale także chce przedstawić nam drogę Rafała od momentu jego dzieciństwa do osiągnięcia sukcesu. Okazuje się, że nie była ona wcale usłana różami i ścieżka, która doprowadziła go do bogactwa, była bardzo wyboista. Na drugim planie widzimy także rodziny głównych bohaterów i je także mamy okazje poznać trochę bliżej. To również mi się spodobało. Książka nie kręci się tylko wokół dwóch osób, ale skupia się także na ich relacji z przyjaciółmi, pracownikami i rodziną. Dzięki temu jest ciekawie i w "Zgubnym pożądaniu" nie ma monotonii.

"(...) Nagle zrobiło mi się głupio. Wszystkie te słowa były na wyrost. Brzmiały obco, jakby nie moje. A tak naprawdę tak się bałam. Bałam się siebie, swojej decyzji. Bałam się, bo całe moje dotychczasowe życie i planowana przyszłość mogły zatrząść się w posadach. Wszystko mogło nagle runąć..."

Reasumując, serdecznie polecam Wam najnowszą książkę Danki Braun. Ja znalazłam w niej wszystko, czego szukam w dobrym erotyku i czytało mi się ją rewelacyjnie. Nawet po zamknięciu erotyku ciągle o nim myślę i z pewnością jeszcze nie raz polecę tą historię dalej. Edyta i Rafał pozostają póki co bardzo wysoko w moim rankingu czytelniczym i chętnie przeczytałabym o ich dalszych losach.

Jedyne co zmieniła bym w tej powieści to okładka, mam wrażenie, że potencjał nie został do końca wykorzystany, a noga wygląda dosyć niekształtnie. Natomiast po raz kolejny muszę pochwalić moją ulubioną miękką formę książkową, którą preferuje Wydawnictwo Prozami. Świetnie mi się czyta książki oprawione w ten sposób i wydrukowane tego typu czcionką.

DankaBraun, erotyk, opowiadanie, recenzja, romans, WydawnictwoProzami, zdrada, ZgubnePożądanie,

DankaBraun, erotyk, opowiadanie, recenzja, romans, WydawnictwoProzami, zdrada, ZgubnePożądanie,

3 komentarze:

  1. Nie czytałam jeszcze, ale chyba czas najwyższy. Za wielu erotyków to ja nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też zauważyłaś, że coraz więcej erotyków wychodzi ostatnio? Chyba po 50 twarzach Greya :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważyłam, Grey zrobił swoje w książkowym świecie :)

      Usuń