niedziela, 21 czerwca 2020

GŁODNEMU TRUP NA MYŚLI - IWONA BANACH | KOMEDIA KRYMINALNA

GłodnemuTrupNaMyśli, IwonaBanach, komedia, komediakryminalna, NiedalekoPadaTrupOdDenata, opowiadanie, recenzja, WydawnictwoDragon,

Nigdy nie mylcie zupy krupnik z wódką o tej samej nazwie. To się może źle skończyć.
Pamiętacie pewną niesforną, samozwańczą detektyw bez licencji? Magda znów powraca i znów nieźle namiesza. Pierwsza część serii pełnej czarnego humoru i zabawnych wpadek o nietuzinkowej nazwie "Niedaleko pada trup od denata" już za nami. I jeśli myśleliście, że na tym główna bohaterka Magda zakończy swój literacki żywot, to się grubo myliliście. Czas na nowe wyzwania i nową książkę Iwony Banach o równie ciekawej nazwie "Głodnemu trup na myśli". Spodziewajcie się kolejnej dawki humoru, lekkiej abstrakcji i ogólnie pojętego chaosu związanego z końcem świata.

Do drogiego ośrodka leczenia zaburzeń odżywiania przyjeżdżają dwie "polskie Amerykanki". Kiedy zwłoki jednej z nich zostają znalezione na klatce schodowej pobliskiego bloku, marząca o karierze prywatnego detektywa Magda postanawia rozpocząć śledztwo. Niebawem okazuje się, że zmarła kobieta była milionerką, że pochodziła właśnie z tych okolic i że .... zobaczyła ducha. Magda chce założyć agencję detektywistyczną i liczy na pomoc ze strony swojego chłopaka policjanta, ale Mikołaj od początku był przeciwny temu pomysłowi i nie zamierza jej wspierać. Magda się nie poddaje i zaczyna działać na własną rękę. Sytuację wykorzystuje Paweł, który nadal pragnie odzyskać byłą dziewczynę. Natomiast Emilia Gałązka jest już gotowa na kolejny koniec świata.

Myślałam, że po takim opisie już nic mnie nie zaskoczy. A jednak fabuła okazała się być intrygująca do samego końca. Autorka po raz kolejny trzyma nas w niepewności przez całą książkę i nie wyjawia głównego wątku, abyśmy smakowali książkę strona po stronie. Moja pierwsza myśl po przeczytaniu tej książki, którą chciałabym się podzielić brzmi: Mam wrażenie, że w lekturze "Głodnemu trup na myśli" Pani Iwona Banach ogarnęła trochę swoich niesfornych bohaterów i fabułę. W tej części wszystko jest bardziej poukładane i czułam się zdecydowanie lepiej brnąc w głąb historii Magdy, jej byłego Pawła, obecnego Mikołaja, ciotki wypatrującej końca świata, przewrażliwionej bliźniaczki ciotki i wielu innych bohaterów.. Najważniejsze, że tym razem mrówki nie pogryzły nikogo w przyrodzenie ufff.

"(...) Każdy zna prawdę, którą już dawno temu odkryli wcale nie amerykańscy uczeni, ale biedni polscy studenci, a głosi ona, że jeżeli ktoś chce się porządnie upić (a brak mu kasy na odpowiednią ilość alkoholu), powinien pić wódkę przez słomkę, ewentualnie naparstkiem. Teraz się okazało, że łyżka też jest doskonałym wyborem, bo kobieta była tak pijana, że nie była w stanie wstać, mimo że wstrząsały nią straszliwe i wielokolorowe mdłości. To znaczy mdłości nie były kolorowe, za to ich treść bardzo."

Najnowsza komedia kryminalna Iwony Banach nie jest prostą książką. Fabuła jest dosyć złożona i pod koniec trzeba się chwilę zastanowić, żeby ogarnąć kto, co i za ile. Najbardziej zaskoczyło mnie to, że w połowie książki już wiedziałam kto jest mordercą. I nie uważam tego za złe. To dla mnie ciekawe zjawisko, ponieważ mało kiedy ta sztuka mi się udaje. Zidentyfikowanie zabójcy po kilkuset stronach? To zbyt proste, więc mniemam, że autorka celowo zarysowała fabułę w taki sposób, aby podejrzenia czytelnika (w danym momencie) padły na tą konkretną osobę. Jak było naprawdę? Nie mam pojęcia. W każdym razie po przeczytaniu książki miałam sporą satysfakcję i czułam się niczym detektyw.

Pisałam o tym przy pierwszej części "Niedaleko pada trup od denata" i napiszę o tym również przy drugim tomie serii "Głodnemu trup na myśli". Ten specyficzny rodzaj humoru i dynamika akcji na pewno nie spodoba się każdemu. To jedna z tych książek, które albo się uwielbia, albo rzuca w kąt po połowie. Ja mam bardzo pozytywne odczucia i zarówno chaos związany z duchami, końcem świata, brakiem bigosu jak i innymi "problemami" bohaterów - odpowiadał mi w 100%. Do tego cudowna okładka razem z jej kolorystyką zachęca. Pierwsza część także miała bardzo oryginalną okładkę. Myślę, że te dwie komedie kryminalne wyróżniają się na rynku w swoim gatunku bo przedstawiają nieco zagięty odbiór rzeczywistości i przy tych książkach można się świetnie bawić.

"Mówi się, że kac to zemsta ocalałych komórek nerwowych za poległych towarzyszy."
Jeśli macie ochotę zamówić książkę z autografem, serdecznie zapraszam na stronę księgarni Fabulo.

GłodnemuTrupNaMyśli, IwonaBanach, komedia, komediakryminalna, NiedalekoPadaTrupOdDenata, opowiadanie, recenzja, WydawnictwoDragon,

GłodnemuTrupNaMyśli, IwonaBanach, komedia, komediakryminalna, NiedalekoPadaTrupOdDenata, opowiadanie, recenzja, WydawnictwoDragon,

1 komentarz: